giemul Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Podczas jazdy na zakończenie sezonu do Krakowa w sobotę , na 2 km przed miejscem zbiórki miałem małą awarię w mojej Baśce . Odkręciła mi się śrubka mocująca dźwignię zmiany biegów i dzwignia zwyczajnie zsunęła się z wieloklinu . W japońcach to nie problem bo wałek wychodzi z boku , ale w BMW wałek jest ułożony wzdłuż osi pojazdu . Ponadto jest tam ciężki dostęp bo w tym miejscu jest katalizator i sonda . Musiałem przeczekać aż to ostygnie wszystko i założyć wtedy wajchę na miejsce . Problem dziecinny , ale ..............................dawno nie miałem okazji stać na poboczu w takiej sytuacji , więc mnie pewne zjawisko zszokowało lekko . Kiedyś w zamierzchłych czasach mnie nauczono ,że jak motocyklista stoi na poboczu , to jest zwyczaj że jadąc koło takowego się zatrzymujemy i pytamy czy nie potrzebuje on pomocy . Przyswoiłem lekcje i tak robię do dzisiaj , ZAWSZE !! W sobotę stałem w miejscu gdzie byłem widoczny z 200 metrów , z rozbabranym motocyklem , narzędziami , w sytuacji 100% widocznej awarii motocykla . I co ??? I CHUJ WIELKI !!! Pomimo ,że cały mój "postój" trwał 40 minut i że przejechało koło mnie około 100 motocykli jadących na miejsce spędu , NIE ZATRZYMAŁ SIĘ ŻADEN Z NICH !!! Po tej akcji mocno zachwiała się u mnie solidarność z "Bracią Motocyklową" . Honorem wykazała się tylko jedna jedyna osoba , która wróciła się aby zapytać co się stało . Był to KOSMA z naszego forum . Dzięki Stary za ten gest . Więc na koniec mam prośbę do wszystkich którzy motocyklistami się czują : Panowie ( i Panie) - nie zapominajmy o tym pięknym zwyczaju , bo to naprawdę ważny aspekt motocyklowego światka ( przynajmniej ja tak myślę ) . Ja pomimo tej mojej nie ciekawej przygody , będę nadal stawał przy motocyklistach potrzebujących pomocy , o co i was proszę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Whiplash Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 czyli nie jestem sam, dwa lata temu mi sie wylecialo z drogi, nic groznego polecialem w krzaki, ja leze na trawie a moto do gory kolami miedzy dwoma drzewkami , nadjechal jakis biker, podniosl lewa do gory w gescie pozdrowienia i pojechal dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
accord Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Nie Ty jedyny stałęś na poboczu.Na trasie Mysłowice - Tychy zerwał mi sie pasek napędowy, wiadomo - dalej nie pojedziesz.Stałem 2 godziny w oczekiwaniu na transport.Nie liczyłem przejeżdżających motocykli ale bylo ich sporo, pogoda była iście motocyklowa.Wiecie ilu motocyklistów się zatrzymało ??3 słownie "trzech" !!Rewelacja - nieprawdaż ??Co wypada powiedzieć ??LEWA W GÓRZE !!Byłbym zapomniał,serdeczne dzięki dla tych którzy się zatrzymali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slawek48 Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 No a ja miałem całkiem odmienną sytuacje. I musze przyznać że dzięki niej dowiedziałem sie o tym zwyczaju.Jechałem wtedy L-ką i stałem na poboczu, bo mój instruktor w aucie rozmawiał przez telefon .Podjechał do mnie gościu na R6 i zagadał czy nie trzeba pomocy i takie tam. No więc panowie, LEWA W GÓRE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vraf Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 no niestety tez taka przygode przezyłem w okresie wakacyjnym obok zbiornika wodnego w Rybniku, zmieliło i wciągnęło mi w przednią zębatke ślizg łańcucha, pół godziny przy drodze męczyłem sie kluczykiem (bo kluczy nie miałem) wydłubać to cholerstwo a motorów od zajeb... bo piękna niedzielna słoneczna pogoda była.Na szczęście poradziłem sobie SAM i tych którzy mnie wtedy mijali mam w d...! :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
klimek_2009 Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 głupio się to czyta ale tak jest skoro piszecie. Jednak nadmieniam że ja zatrzymuję się zawsze, a tym co koło Was przejechali wielkie CH.. w żebra bo w Du.. byłoby Wam za dobrze. Tyle ode mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shoei Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 (...)3 słownie "trzech" !!Rewelacja - nieprawdaż ?? (...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spazz Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Podczas jazdy na zakończenie sezonu do Krakowa w sobotę , na 2 km przed miejscem zbiórki miałem małą awarię w mojej Baśce . Odkręciła mi się śrubka mocująca dźwignię zmiany biegów i dzwignia zwyczajnie zsunęła się z wieloklinu . W japońcach to nie problem bo wałek wychodzi z boku , ale w BMW wałek jest ułożony wzdłuż osi pojazdu . Ponadto jest tam ciężki dostęp bo w tym miejscu jest katalizator i sonda . Musiałem przeczekać aż to ostygnie wszystko i założyć wtedy wajchę na miejsce . Problem dziecinny , ale ..............................dawno nie miałem okazji stać na poboczu w takiej sytuacji , więc mnie pewne zjawisko zszokowało lekko . Kiedyś z zamierzchłych czasach jak motocyklista stał na poboczu , panował zwyczaj że jadąc koło takowego się zatrzymujemy i pytamy czy nie potrzebuje on pomocy . Ja tak robię do dzisiaj , ZAWSZE !! W sobotę stałem w miejscu gdzie byłem widoczny z 200 metrów , z rozbabranym motocyklem , narzędziami , w sytuacji 100% widocznej awarii motocykla . I co ??? I CHUJ WIELKI !!! Pomimo ,że cały mój "postój" trwał 40 minut i że przejechało koło mnie około 100 motocykli jadących na miejsce spędu , NIE ZATRZYMAŁ SIĘ ŻADEN Z NICH !!! Po tej akcji mocno zachwiała się u mnie solidarność z "Bracią Motocyklową" . Honorem wykazała się tylko jedna jedyna osoba , która wróciła się aby zapytać co się stało . Był to KOSMA z naszego forum . Dzięki Stary za ten gest . Więc na koniec mam prośbę do wszystkich którzy motocyklistami się czują : Panowie ( i Panie) - nie zapominajmy o tym pięknym zwyczaju , bo to naprawdę ważny aspekt motocyklowego światka ( przynajmniej ja tak myślę ) . Ja pomimo tej mojej nie ciekawej przygody , będę nadal stawał przy motocyklistach potrzebujących pomocy , o co i was proszę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guerillero Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Ja powiem o lepszej historii, babcia Pannonia rozkroczyła mi się po zeszłorocznej pielgrzymce na Jasna Górę, 3 pit stopy zaliczyłem na poboczu reanimując sprzęta i co ? i nico. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 No a ja miałem całkiem odmienną sytuacje. I musze przyznać że dzięki niej dowiedziałem sie o tym zwyczaju.Jechałem wtedy L-ką i stałem na poboczu, bo mój instruktor w aucie rozmawiał przez telefon .Podjechał do mnie gościu na R6 i zagadał czy nie trzeba pomocy i takie tam. No więc panowie, LEWA W GÓRE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CB1 Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Bo prawdziwi motocyklisci patrza przed siebie i zapinaja ponad 3paki, a w wolnych chwilach pisza na forum.Ja jako pseudo motocyklista nadal mam w zwyczaju zatrzymac sie jesli widze na poboczu motocykl i jego wlasciciela i przynajmniej zapytac czy moge w czyms pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
giemul Opublikowano 29 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 hmm........może rzeczywiście problem tkwi w tym ,że "świeżaki" po prostu nie wiedzą o tym zwyczaju . Więc mam nadzieję , że ten temat im sprawę naświetli . Więc chłopaki , jak widzicie motor stojący na poboczu , powstrzymajcie konia na kilka minut .Zapytajcie czy nie jest potrzebna wasza pomoc . Czasem może być to jedynie potrzeba użyczenia komóry , jakichś narzędzi czy zwyczajnie podwózki 3 litrów wachy z pobliskiej stacji . Jeżeli sami będziecie w potrzebie docenicie fakt ,że takie zachowanie zwyczajnie jest zajebiście pomocne . Więc - POMAGAJMY SOBIE bo to wcale dużo nie kosztuje ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Bo prawdziwi motocyklisci patrza przed siebie i zapinaja ponad 3paki, a w wolnych chwilach pisza na forum.Ja jako pseudo motocyklista nadal mam w zwyczaju zatrzymac sie jesli widze na poboczu motocykl i jego wlasciciela i przynajmniej zapytac czy moge w czyms pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart_b Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Przyznam sie szczerze ze 2 tyg temu nie zatrzymalem sie po raz pierwszy bo kolo stał i gadał przez telefon calkiem wyluzowany co nie sugerowało problemu tylko taki po prostu odpoczynek. Nie powiem ale z pół godziny sie zastanwialem czy na pewno sie cos nie zesrało i ze jednak nie powinienem sie zatrzymac...Bo prawdziwi motocyklisci patrza przed siebie i zapinaja ponad 3paki, a w wolnych chwilach pisza na forum.Ja jako pseudo motocyklista nadal mam w zwyczaju zatrzymac sie jesli widze na poboczu motocykl i jego wlasciciela i przynajmniej zapytac czy moge w czyms pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bczk85 Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 hmm........może rzeczywiście problem tkwi w tym ,że "świeżaki" po prostu nie wiedzą o tym zwyczaju . Więc mam nadzieję , że ten temat im sprawę naświetli . (...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kosma Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Samo zycie Panowie. To ze ktos sie nie zatrzymuje to jest pikus.Wyobrazcie sobie samych siebie na rundce z kumplami 200km od domu. Psuje Wam sie sprzet a oni po chwili se jada w pizdu podpowiadajac przy okazji rozwiazania ktore pogorszaja tylko sytuacje maszyny powodujac kolejne uszkodzenia az w koncu jada w pizdu. Zycie szybko weryfikuje znajomosci i intencje roznych ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ka-zik Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 wiele razy na forum było pytanie- "jak poznać PRAWDZIWEGO MOTOCYKLISTĘ? myślę GIEMUL że przejeżdżało obok ciebie wielu posiadaczy motocykli, lecz nie było tam żadnego motocyklisty, przykre- współczuje ci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Romul Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Giemul ,chopie o czym ty piszesz.Teraz to inny świat Ciesz sie ze ci nie nadu...li.Mom nadzieja ze sie trefiemy w sobota ----spodek KatowiceRomul Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Messjah Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Przykre i cholera widać po waszych postach, że prawdziwe znaczy się, że coś takiego jak "brać motocyklowa" - jedna rodzina, to nic innego jak mit - bo nie wierze, że w tych grupach ludzi którzy nawet nie pomyśleli, żeby się zatrzymać, byli sami posiadacze motocykli, czy młokosy nie widzące problemów, nie wiedzące jak się w takiej sytuacji zachować... Co się dziwić teraz wszyscy się spieszą, widać "motocykliści" tez idą tym trendem ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cziken Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 dlaczego potrzebujacy nie machnie reka coby zatrzymac jadacego i spytac o pomoc?do kazdego motocykla na postoju trzeba sie zatrzymywac? ;)swoja droga cos takiego jak brac motocyklowa powoli zanika bo maszyn przyrasta z roku na rok coraz wiecej, coraz mniej ludkow podnosi lewa, a Wy sie dziwicie ze sie nie zatrzymuja przy kazdym moto na poboczukolejna rzecz, po co ma sie zatrzymywac gosc ktory ma moto od pol roku i wie o nim tyle ile mu potrzeba na stacji, czyli gdzie sie benzyne wlewa a takich wlasnie jest teraz coraz wiecej, sam uwazam sie za leszcza bo jak ojciec w trasie w skrzyni biegow w harleycu grzebal to moglem co najwyzej narzedzia podawacminely czasy kiedy motocyklista byl obowiazkowo mechanikiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Romul Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 dlaczego potrzebujacy nie machnie reka coby zatrzymac jadacego i spytac o pomoc?do kazdego motocykla na postoju trzeba sie zatrzymywac? ;)swoja droga cos takiego jak brac motocyklowa powoli zanika bo maszyn przyrasta z roku na rok coraz wiecej, coraz mniej ludkow podnosi lewa, a Wy sie dziwicie ze sie nie zatrzymuja przy kazdym moto na poboczukolejna rzecz, po co ma sie zatrzymywac gosc ktory ma moto od pol roku i wie o nim tyle ile mu potrzeba na stacji, czyli gdzie sie benzyne wlewa a takich wlasnie jest teraz coraz wiecej, sam uwazam sie za leszcza bo jak ojciec w trasie w skrzyni biegow w harleycu grzebal to moglem co najwyzej narzedzia podawacminely czasy kiedy motocyklista byl obowiazkowo mechanikiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Burst Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 czyli nie jestem sam, dwa lata temu mi sie wylecialo z drogi, nic groznego polecialem w krzaki, ja leze na trawie a moto do gory kolami miedzy dwoma drzewkami , nadjechal jakis biker, podniosl lewa do gory w gescie pozdrowienia i pojechal dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kiler600r Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 mie sie zdaje ze kiedys moto byly bardziej awaryjne ino latwiej bylo je naprawic w trasiemoze to dlatego kiedys czesciej sie zatrzymywali ludziemoze warto poprostu machnac czasym do przejezdzajacego osobnika, ktory moze se myslec...aha, koles zrobil sie cigaret-pauza, dzwoni po kogos, a jak mo problem jakis to juz pewnie dol rady po kogos zadzwonic i tera na niego czeko.....nie usprawiedliwiom tych co tak myslom i sie nie zatrzymuja, ani nie namawiom tych drugich zeby tak myslelityle, machnac jak widza ze ktos nadjezdzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jakmor Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Wszytko dlatego, że obecnie więcej przypadkowych gości, którzy jeżdżą na moto a coraz mniej motocyklistów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carlos Opublikowano 29 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2009 Maszyn coraz więcej, kultury motocyklowej coraz mniej. Czasy się zmieniają. Kiedyś na motocyklach u nas jeździli tylko listonosze i ludzie z małych miasteczek i wsi..nikt nie myslał nawet o jakiejś "prawej w górze". Potem nastapił etap miłosci do sprzętów: wszyscy motocykliści z okolicy się znali, spotykali itp. Teraz motorek staje sie dla niektórych narzędziem pracy (kurierzy), środkiem transportu na zakorkowanych ulicach czy tez podkreśleniem statusu majątkowego (stać Cie na samochód za 200 tyś to może jako dodatek motorek za 70 tyś?)Druga sprawa: proszę sygnalizować, że pomoc jest potrzebna bo już parę razu robiłem hamowanie z 150km/h i się okazywało, że koleś tylko robi siku, czy pali fajkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.