Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

raffa

Użytkownicy
  • Postów

    55
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez raffa

  1. raffa

    Nowe zakazy

    Zgadzam się w 100% z tym, co napisał Piotrek. Problemem nie są motocykle w ogóle. Problemem jest jakiś procent ich użytkowników. Który ma w głębokim poważaniu innych użytkowników, resztę społeczeństwa. To samo tyczy się jakiegoś procenta kierowców samochodów. Czy w ogóle ludzi. Niestety, żyjemy w społeczeństwie, w relatywnie gęsto zaludnionej i zurbanizowanej Europie. Jak komuś się nie podoba, że trzeba się do tego społeczeństwa dostosować, to są na kontynencie euroazjatyckim tereny, na których będzie sobie mógł być 'Tomkiem w swoim domku'. Pustki w promieniu setek kilometrów. Aaa, no tak, nie będzie się komu pochwalić 'pierdzącym' tłumikiem, spaloną gumą czy pseudoumiejętnościami. I przede wszystkim nie będzie co do garnka włożyć... Bo jakoś na te gumy trzeba zarobić. A na takim odludzi to raczej ciężko... Z internetem też tam ciężko... Wiem, starzeję się. Ale akurat to wkurzało mnie od małego. Mało, bo mało, ale są w Polsce tory. Do Niemiec czy na Węgry też wybitnie daleko nie jest, w zależności od tego, gdzie się mieszka. I tam sobie można pojechać poszaleć, bez ryzyka dla innych. Bezpiecznie. No ale na górskiej drodze, czy tam autostradzie, pomiędzy innymi samochodami, jest przecież o wiele ciekawiej. Jest dreszczyk. Jak komuś brakuje adrenaliny, to niech idzie do lasu i zagra sobie sam ze sobą w rosyjską ruletkę. Jak się zastrzeli, to wilki go prędzej czy później zjedzą... A reszta użyźni glebę. Straty żadnej nie będzie, kosztów dla społeczeństwa też. A za to trochę pożytku dla środowiska Mam wrażenie, że doszliśmy (my, ludzie) do takiego etapu (wstecznego) rozwoju, gdzie jedyną metodą na unormowanie sytuacji przy takim natężeniu ruchu i gęstości dróg jest... odgórne ograniczenie mocy / prędkości bez możliwości ominięcia. Silniczki 50 cm3 w motocyklach, 250 cm3 w samochodach. I koniec. Nie ma więcej. Niestety, jeśli ten procent społeczeństwa będzie dalej podążał w tym samym kierunku (a będzie), to skończy się właśnie tego typu zakazami w coraz większej ilości dziedzin życia. Zakazów, których skutki odczujemy wszyscy, całe społeczeństwo. I niech nie wydaje się nam, że trzeba za to dziękować rządzącym, z tej, czy z tamtej strony. Nie, dziękować trzeba będzie temu ułamkowi społeczeństwa...
  2. raffa

    Honda Varadero 125

    Obstawiam kaganiec, jeśli moto z Niemiec na przykład. Może być też tak, że nie ma dodanego kagańca (jak gaźniki), tylko ma taką mapę wgraną do komputera. Ja mam Shadow 125 na gaźnikach i po odpięciu urządzenia w dwie osoby rozpędzam się wg GPSa do ok. 115 km/h. Nie pamiętam dokładnie, ile udało mi się machnąć samemu. Ok. 10 km/h szybciej.
  3. Dobrze, że masz świadomego diagnostę. To naprawdę pomaga w takich sytuacjach Co do 4 świateł w GL, podejrzewam, że w homologacji jest wpis na ten temat i skoro motocykl dostał homologację w takiej wersji spokojnie może po naszych drogach jeździć. I w żadnym przypadku nikt problemów robić nie będzie. Wg mnie zaletą Twojego przypadku jest to, że przyczepki wleczonej do 100 kg nie trzeba rejestrować. Odpada Ci problem z rejestracją na SAMa, której nie da się już zrobić (a może można, tylko jest to wyjątkowo skomplikowane - nie pamiętam, nie było to tematem moich rozmów z diagnostami, wydziałami komunikacji, ITSem, TDT itp.), i odpada Ci też (moim zdaniem) konieczność ubezpieczenia, co mogłoby być problematyczne. Myślę, że policja miarki nie ma (mają za to takie urządzenia z rolką do pomiaru odległości, ale nie wiem, jak one są dokładne). Jeśli nierejestrowana przyczepka jest traktowana jako część motocykla, to zawsze mogą Ci zabrać dowód i skierować na badania. Ale to jest do przejścia. Przede wszystkim dostajesz pokwitowanie i na tej podstawie możesz się dalej poruszać. Chociaż jest od tego jakiś wyjątek... Zastanawia mnie natomiast jedna rzecz: przy założeniu, że nierejestrowana przyczepka nie jest traktowana jako część motocykla, na jakiej podstawie taka przyczepka porusza się po drodze? Kto stwierdza, że jest ona bezpieczna dla uczestników ruchu drogowego? Załóżmy czysto hipotetycznie: jedziesz sobie na motocyklu, z przeciwnej strony jedzie ktoś inny z taką przyczepką. Z przyczepki urywa się koło, przyczepka się składa, skorupa z zawartością zrzuca Cię z motocykla... Czy nawet mniej drastycznie: po prostu niszczy bok przejeżdżającego obok samochodu. Kto za to płaci? Ubezpieczyciel OC motocykla, który jechał z przyczepką? Wątpię, by brał odpowiedzialność za przyczepkę... Oczywiście nikomu nie życzę niczego złego! Wg mnie warto skontaktować się z jakimś prawnikiem od ubezpieczeń komunikacyjnych i wyjaśnić również tę kwestię. Niejednokrotnie słyszałem, że ubezpieczalnie z wielką przyjemnością odmawiają wypłaty odszkodowania (albo je drastycznie zaniżają) pod byle powodem. Natomiast jeśli chodzi o zmniejszanie wagi, standardowo rozważyłbym profile aluminiowe zamiast stalowych. Za każdy nawet najbardziej szalony projekt (pod warunkiem, że trzymający się kupy) trzymam kciuki, a ludzi, którzy mają sobie w tyle samozaparcia, by przejść urzędniczy labirynt zawsze wspieram! Powodzenia!!!
  4. Niestety Polska to nie USA, najpierw udałbym się do bardzo mądrego diagnosty i podpytał, czy w ogóle jest sens tracić czas na myślenie... W PL nawet do niektórych samochodów nie można założyć haka, bo 'producent nie przewidział takiej możliwości', a czy to w UK, czy w DE te samochody z hakami jeżdżą (widać tam producent przewidział...). I tam TUV puszcza, bo pojazd i hak mają homologacje. I co ciekawe, podobno jak się ma takie auto sprowadzone z Niemiec z hakiem, to można go w PL zarejestrować. To samo ze zmianą miejsc w samochodzie ciężarowym. Samochód opuszcza fabrykę zahomologowany pierwotnie na 3 osoby. Firma dokonująca zabudowy wycina pół kabiny, zostawia tylko fotel kierowcy, wstawia swoją prawą część kabiny i homologuję wtórnie pojazd na 1 osobę (albo na 9 - ewentualnie więcej - jako autobus, za to z fotelami z tyłu). Samochód nie ma słupka B po stronie pasażera, nie ma więc oryginalnych mocowań pasa bezpieczeństwa. Nie ma punktu mocowania zaczepu pasa w podłodze i punktów mocowania fotela. Logiczne jest więc, że nie można takiego samochodu zahomologować niezgodnie w wtórną homologacją. Ale ten sam samochód może trafić do firmy zabudowującej, która nie wytnie słupka B ani podłogi. A i tak zrobi homologację wtórną na 1 osobę. W Niemczech sprawdza się, czy są oryginalne punkty mocowania fotela i pasa, jeśli są, wydaje się zaświadczenie i po zakupie / montażu fotela i pasa można wrócić do ilości osób wg pierwotnej homologacji. W Polsce - nie. Tak samo jak w przypadku pierwszym trzeba robić próby zniszczeniowe... Przepisy się zmieniły w styczniu 2020 i teraz już tzw. SAM nie przejdzie. Inna kwestia - butle gazowe do zasilania silników spalinowych. Nieważne, że samochód ma ważny przegląd techniczny z kraju UE i ważną homologację na butle z tego samego kraju UE. Samochód jest również sprzedawany w Polsce w wersji zasilanej gazem. Ma więc fabryczną polską homologację, także na butle. A i tak przed rejestracją w PL trzeba zrobić polską homologację butli i polski przegląd techniczny.
  5. Wątek stary, ale i tak jeden ze świeższych, więc odkopuję. I niniejszym gratuluję wczorajszej przejażdżki dwóm 'motocyklistom', czerwona CBRka z mikołowską rejestracją i drugie, białe moto z rejestracją siemianowicką. Nie miałem okazji zobaczyć, jakie. Jechali sobie ci dwaj potencjalni mordercy do Siemianowic wczoraj, w sobotę 10 lipca około 19, od strony Katowic. Na ograniczeniu do 30 km/h, gdy zatrzymałem się puszką przed przejściem dla pieszych, bo na ulicę z lewej strony wychodziła trójka dzieciaków, najpierw jeden z jednej strony, a potem drugi z drugiej, na skrzyżowaniu, ominęli mnie i pojechali, nie zwracając uwagi na dzieciaki. Żeby było weselej, ok. 1 km dalej obaj przejechali na czerwonym świetle na kolejnych pasach, 200 czy 300 m od komendy policji. Bo przecież nikt nie przechodził. Ich szczęście, bo akurat w tym samochodzie nie mam rejestratora. W przeciwnym razie skręciłbym i od razu pokazał to nagranie na komendzie. Totalnie nieodpowiedzialne zachowanie. Jeśli to czytacie, to wiedzcie, że jesteście skończonymi, nieodpowiedzialnymi kretynami
  6. Hej, Skoro o Sosnowcu i w sumie 'dobrej' okolicy mówimy. Od maja przeprowadzam się na osiedle Naftowa. Orientuje się ktoś, gdzie tam można parkować dwa kółka? Wg google'a kilka parkingów w okolicy jest, pytanie, co z tego jest sensowne i bezpieczne. Aktualnie w Siemianowicach u mnie na osiedlu są dwa parkingi, jeden super, drugi... lepiej nie mówić... Wolę więc dopytać z wyprzedzeniem.
  7. Żebym ja to wiedział... to pewnie nie zostawiałbym go na ziemi One podobno gryzą wszystko, co im wpadnie w... paszczę?
  8. No to znowu, pół roku później, więc niech będzie kolejny post. Pokrowiec, poza tym, że cholernie ciężki i nie zakłada się go tak lekko / szybko / przyjemnie, jak taniego Oxforda, jest fantastyczny. Ani razu nie przemókł. Nawet jeśli przez dłuższy czas padało (a były takie okresy w tym roku, były...), i chociażby zbierała się na nim woda w zagłębieniu między lusterkami a sissybarem. Raz zauważyłem pod nim dużo wilgoci, jak niestety przykrywałem mokry motocykl. Pokrowiec zdjąłem, wywinąłem na lewą stronę, wysuszyłem, a hondę przewietrzyłem i problem zniknął. Dziur, dziurek, przetarć, przedarć naturalnych nie zauważyłem - w dwóch miejscach, które leżały na ziemi, zrobiły je ślimaki. Te wstrętne takie, bezdomne. Znaczy bez skorupek. Ale to tuż nad ściągaczem, więc nie ma problemu. Nie przypalił się o gorący tłumik, ani razu nie zwiał go wiatr, pomimo tego, że nie zapinałem go paskiem od dołu, ani nie obciążałem niczym innym. Jeśli z jakiegoś powodu się zużyje, albo zniszczy, albo zmienię motocykl, to kupię drugi taki sam! Jedynym minusem jest - w przypadku sissybara (albo kufra centralnego) - fakt, że pod własnym ciężarem środek między przodem i tyłem znacznie opada i podczas opadów zbiera się w nim woda. Myślę, że na przyszły sezon będę chciał zrobić sobie jakiś lekki stelaż z aluminium, który mógłbym rozłożyć pomiędzy górnymi uchwytami szyby a oparciem, żeby zrobić coś na kształt poprzeczki namiotu dzięki której woda będzie zawsze spływać na ziemię, a przy okazji bezdomne ślimaki nie będą miały co gryźć
  9. Nie wiem, czy nie uporałeś się już z problemem, najprościej byłoby znaleźć schemat elektryczny tego silnika, a raczej całego skutera, z którego ten silnik został wymontowany. I drugi schemat od Fightera. A potem najpierw na papierze je połączyć, co ułatwi łączenie w rzeczywistości Internet jest skarbnicą wiedzy, zacznij szukać tam. Mam haynesa do Aprilii, ale tam nie ma nic o 125 moretti.
  10. Sprzedam fabryczny komplet kluczy do motocykla Honda Shadow VT125 W skład zestawu wchodzi: klucz oczkowy 17 mm, klucz oczkowy 22 mm z przedłużką, klucz płaski 8 - 12, klucz płaski 10 - 14, śrubokręt płaski / krzyżak, kombinerki, nasadka do świec, klucz ampulowy 5 mm, klucz do regulacji twardości zawieszenia tylnego, futerał plastikowy zamykany na zatrzask. Cena: 100 PLN Klucze nie noszą żadnych śladów używania (poza kluczem do regulacji twardości zawieszenia - ale nie jest on wyrobiony, ani uszkodzony). Są lekko tłuste, zabezpieczone jakimś środkiem, nie czyszczę ich specjalnie, żeby nie zardzewiały. Na allegro jest aktualnie jedna sztuka do bliźniaczego modelu Varadero, w tej samej cenie, natomiast strasznie zniszczona. Odbiór osobisty w Siemianowicach Śląskich. Możliwość wysyłki do paczkomatu / pocztą za pobraniem, koszt do potwierdzenia. Dla forumowiczów zniżka na przysłowiowe piwo albo na paliwo. Mogę też gdzieś dowieźć w weekend w rozsądnych granicach Aglomeracji. N Kontakt najlepiej na priv, tam mogę podać numer telefonu do siebie.
  11. Mam do sprzedania nowe, nieużywane manetki podgrzewane renomowanej firmy Oxford. Model HotGrips for Commuters. Na kierownicę 22 mm. Kupione na jesieni, miałem montować u siebie w motocyklu, ale jednak za bardzo lubię ciepło i jak tylko zrobiło się naprawdę chłodno, to zmieniłem dwa kółka na puszkę. Dwa poziomy grzania, zabezpieczenie przed rozładowaniem akumulatora! Towar kupiony w polskim sklepie internetowym, nowy, nieużywany, nierozpakowywany. Sprzedaż prywatna. Gwarancja sklepu ważna jeszcze przez niecałe półtora roku. Średnica 22 mm, długość 126 mm. Cały fabryczny komplet: dwie manetki, przełącznik, okablowanie, uchwyt do zamocowania przełącznika, śruby, i szczerze mówiąc nie wiem, co tam jeszcze producent wrzucił. Podobno bez problemu można zamontować. Opis: https://www.xlmoto.pl/czesci-motocyklowe/rama-i-osprzet-motocyklowy_c7/manetki-motocyklowe_c1564/podgrzewane-manetki-oxford-commuter_pid-OF771 Angielska strona producenta: https://www.oxfordproducts.com/motorcycle/brands/oxford/handlebar_accessories/hotgrips_essential_commuter/ Instrukcja wielojęzyczna (w tym po polsku): https://issuu.com/oxfordproductsltd/docs/commuter-hotgrips_instructions/35 Filmik na yt o montażu: Sprzedaję za tyle, za ile kupiłem z dostawą (czyli tyle, ile widnieje na zdjęciu): 150 PLN. Dla forumowiczów zniżka na przysłowiowe piwo albo na paliwo. Odbiór osobisty w Siemianowicach. Możliwość dowiezienia w weekend gdzieś w pół drogi w granicach Aglomeracji. Możliwość wysyłki za pobraniem. Jakby ktoś chciał, to mogę również pomóc w montażu, ale uprzedzam, że sam tego nigdy nie robiłem Natomiast z innymi rzeczami sobie radzę, więc myślę, że i z tym bym dał. Kontakt najlepiej na priv. Mogę tam podać numer telefonu.
  12. Jakby świadek zeznał, że on jechał przy osi jezdni, to będzie oznaczało, że sam złamał przepisy: Kodeks drogowy, art. 16: Niestety jest to nagminne u kierowców osobówek Oczywiście nie umniejszy to Twojego problemu w sytuacji, w której zezna, że jechałeś po przeciwnym pasie ruchu, albo że nie miałeś możliwości jechać po swoim Trzymam kciuki, żeby sprawa rozwiązała się po Twojej myśli. Kiedy kolejna rozprawa? A przy okazji, moim zdaniem warto zainwestować parę stówek w rejestrator, albo kamerkę. Zawsze jest jakaś dokumentacja zdarzenia.
  13. Wow, wiatrak robi wrażenie. Trzeba dodać do listy rzeczy 'do zobaczenia' Dzięki za odnalezienie i pokazanie takiej ciekawostki
  14. Powinieneś poczekać, aż się będzie kończyć sezon, wtedy można w lepszych cenach wyrwać sprzęty
  15. Myślę, że ExEM szukał już dużo wcześniej, zanim napisał na forum... Mi też jeszcze w skuterze kilka razy zdarzyło się mieć kluczyk wpięty w zamek schowka Jednego, albo drugiego... Zdarza się nawet najlepszym
  16. raffa

    skuterki elektryczne

    Zakładając, że cała energia (także zużyta do wytworzenia) nie pochodzi z odnawialnych źródeł energii, to i tak elektrownia emituje syf daleko i wysoko, ma odpowiednie filtry na wyjściu i musi (przynajmniej z zasady, a w państwach takich jak Szwajcaria, Niemcy, Skandynawia bardzo się tego przestrzega) rejestrować to, co wydala - bo jest to poddawane kontroli, a 'nowy diesel' za 5 lat będzie zasuwał po polskich drogach z wyciętym DPFem, zmienioną mapą i innymi obejściami i ładował nam ten syf prosto w wywietrzniki kasku (ewentualnie kominiarkę, szczeliny w zębach, co kto woli)... Pracowałem kiedyś dla firmy, która miała zakład produkcyjny w Alpach. Przemysł cieżki, dużo syfu w wydzielinach. Na początku 20 wieku, jak firma powstawała nikt się tym nie przejmował. Pod koniec, po gigantycznych inwestycjach, w atmosferę szedł tlen, azot i para wodna. Reszta lądowała w workach. I była ponownie używana, bądź sprzedawana w tym samym celu. Ja jestem na etapie kombinowania małej słonecznej stacji ładowania, z której zasilę sobie w bloku telefony, lapka, a w przyszłości również hulajnogę, albo rower, w zależności od tego, na co się zdecyduję. Myślę, że przy odrobinie dobrych chęci prądu starczyłoby również na elektryczny skuter. I wcale nie będą mi na to potrzebne dziesiątki tysięcy złotych, czy też podpisywanie umów z dostawcami energii i płacenie im haraczu.
  17. Dobrze, że się jednak znalazły Powiedz przynajmniej ile czasu straciłeś na ich szukanie
  18. Wrzucę drugi post pod poprzednim, bo minęło kilka miesięcy i kilka tygodni używania nowego pokrowca :) Kupiłem w końcu produkt firmy JMP, linia Premium. Podobno odpowiednik Stormexa. Kosztował ok 160 PLN. Pokrowiec jest baaaardzo gruby, powiedziałbym, że materiał jest gumowany, podszyty fizeliną, albo czymś podobnym. Nie oddycha, za to na lustekach ma klapki wentylacyjne. Jest też ciężki i zajmuje dużo więcej miejsca, więc nie można go zabrać do małej sakwy na wyjazd - w takim celu chyba kupię sobie moretti :) Jest też o wiele cięższy od moretti, czy aquatexa. O pokrowcu z Biedronki nie wspomnę. Nie da się go zarzucić na motocykl. Ja go kładę na kanapie i stamtąd rozkładam na przód i tył. Owszem, zajmuje to chwilę dłużej, ale jeśli się sprawdzi, to nie będzie mi to przeszkadzać :). Zaliczył już kilka deszczy, nic nie przeciekło, ani nie przemokło. Nie wiem, jak z kondensacją po nocy - nie jeżdżę chwilowo do pracy, co najwyżej wyskoczę coś załatwić w ciągu dnia. Jak na razie moje wrażenia są bardzo pozytywne, ale to dopiero kilka tygodni używania - w zimę honda stała w garażu pod prześcieradłem :) Napiszę więcej pod koniec sezonu :)
  19. Dalej będę cytować selektywnie: Większość tanich smartfonów na androidzie tak, bo takie telefony mają być tanie. Natomiast są smartfony na androidzie, które zjadają wszystkie iPhone'y na śniadanie... (aczkolwiek przyznaję, że nie wypowiadam się na temat serii X i 11, bo jeszcze nie porównywałem). Szwagier od zawsze ma iPhone'y i jak tylko kupi nowy, to zawsze się bierzemy do testów. A że widujemy się dwa razy do roku... I muszę przyznać, że jakość zdjęć się z każdym nowym modelem trochę poprawia. Trochę. Co więcej, wyśmiewane przez większość użytkowników smarfonów Lumie produkowane swego czasu przez Microsofta (oczywiście nie te zupełnie najtańsze - bo te też miały być po prostu tanie) biły na głowę i iPhone'y i telefony na androidzie, również te ładnych kilka razy droższe. Moja lumia 640 XL robiła takie zdjęcia nocne: https://www.dropbox.com/s/x3cawbnistg0xjz/2015-11-27 10.39.22.jpg https://www.dropbox.com/s/prcltx2yv7vs7ms/2017-08-14 23.44.26.jpg a po wprowadzeniu na rynek kosztowała jakieś 28 - 30% tego, co mniej więcej w tym samym czasie wprowadzony na rynek iPhone 6s. I nie był to topowy, fotograficzny model Lumii. Tak, dobrze widzicie. Nie ok. 30% taniej, tylko 30% ceny iPhone'a 6s. Ja swojego aktualnego telefonu robiącego zdjęcia szukałem kilka miesięcy. Miałem wysokie wymagania (widać wyżej, poza tym fotografuję lustrzanką) i to szczęście, że mi się nie spieszyło - poprzedni telefon bardzo dobrze działał, ale niestety kończyło się wsparcie dla systemu, więc i aplikacji, z których korzystam. Więc musiałem zmienić. Jestem mocno zaskoczony, że w Twoim odczuciu SE robi lepsze zdjęcia, niż ZX1 compact. Może masz coś uszkodzone w swoim telefonie? coś źle ustawione? A może po prostu brudny obiektyw? albo folię ochronną na nim? Nie ma się co oburzać / śmiać, widziałem takie przypadki. Samego ZX1 compact nie znam, ale ZX2 compact to był drugi telefon, który bardzo poważnie rozważałem podczas zakupów i zrezygnowałem z niego tylko dlatego, że nie miał NFC. Na polu walki został więc tylko P10... SE i jego możliwości fotograficzne również znam, miała go moja była, więc nieraz miałem go w rekach i próbowałem nim zrobić zdjęcie. Zgadzam się w 100%, że na ilość pikseli patrzeć nie można. Natomiast kompletnie nie zgadzam się, że wystarczy 15 MPx. Jakieś 90% urządzeń, na których oglądamy zdjęcia (monitory, laptopy, TV, smartfony) ma matrycę Full HD. 1920 x 1080 pikseli. To jest trochę ponad 2 megapiksele. Nie ma więc fizycznej możliwości, by na takiej matrycy wyświetlić każdy jeden punkt z 15 megapikselowej matrycy. Procesor więc zbiera sąsiednie piksele, przerabia przez w niewiadomy sposób zaprogramowany algorytm i wyświetla je jako 1. Uśredniając wszystkie wartości (światło, kolory...) Zakładając, że mamy jednak 4K i chcemy 'zainwestować w aparat': przy proporcji boków 16:9 (czyli z powodu niższych kosztów produkcji najbardziej popularnym formacie) rozdzielczość wynosi 3840 × 2160 pikseli. To jest 8,3 megapiskela. Więc i tak taka 15 megapikselowa matryca to prawie dwa razy za dużo. Jeśli chodzi o wydruki zdjęć, sprawa ma się następująco: zdjęcie, żeby nie było na nim widać pikseli z bliska, musi mieć rozdzielczość 300 dpi (punktów na cal). Dla naprawdę dużych formatów, których nie ogląda się z bliska można zejść nawet do 100 dpi. Ale skupmy się na tym, co drukujemy najczęściej do domu: 13 x 18 cm (czyli 5 x 7 cali), 300 dpi. Z prostego wyliczenia (5 cali x 300 punktów, itp) wynika, że wystarczy nam 1500 x 2100 pikseli. Czyli 3,6 megapiksela. Dla wydruków 15 x 21 cm (6 x 8,5 cala, czyli mniej więcej połowa A4), wystarczy 1800 x 2550 pikseli, czyli 4,6 megapiskela... Wszystko powyżej to jest bełkot marketingowy i wyciąganie kasy z naszych kieszeni. Wygoda i bajery w aplikacji to oczywiście sprawa indywidualna. Na iPhone'a SE można było pobrać aplikację (niestety nie pamiętam nazwy), która w taki sposób uruchamiała wibracje, że telefon stojący na najwęższej krawędzi na płaskiej i w miarę poziomej powierzchni obracał się o 360 stopni rejestrując obraz. Fajny bajer... Tylko jakość była taka, jaka była. Wracając do jakości zdjęć, dużo ważniejszy parametr od ilości pikseli (co wykazałem powyżej) to po prostu fizyczna wielkość matrycy. I jednocześnie, co wprost z tego wynika, fizyczna wielkość każdego piksela rejestrującego obraz. Im jest on większy, tym jakość zarejestrowanego obrazu będzie lepsza. Na szczęście niektórzy producenci zaczęli to dostrzegać i matryce zaczęły fizycznie rosnąć. Oczywiście, technologia idzie do przodu i postęp powoduje, że matryce coraz lepiej rejestrują obrazy. Ale i tak argument z fizyczną wielkością matrycy jest kluczowy dla jakości zdjęcia. Ostatnio widziałem przesłane mailem zdjęcia z któregoś z nowych samsungów (któryś z serii 10). Czekam, aż wpadnie mi w ręce, bo to, co widziałem na maili mi się spodobało. No ale kolega wyżej pytał o smartfon, który nie kosztuje kilka tysięcy, więc nawet nie wspominałem.
  20. Że niby ja jestem roszczeniowy? Bo chcę się dowiedzieć, czy warsztat jeszcze istnieje? Gdzie jest i czy nadal pracuje tam polecany jakiś czas temu mechanik? To, że napisałem, że nie mogę namierzyć warsztatu w necie to tylko informacja, żeby pokazać, że coś zrobiłem w tym kierunku, ale mi się nie udało. Tak czy inaczej, ja sobie odpuszczam. Mam inne standardy. Poza tym mi nikt tajemnej wiedzy na temat lokalizacji nie dał, więc wnioskuję, że 'nie dla psa kiełbasa'. Fantastyczna pomoc kolegi...
  21. W dobrych warunkach oświetleniowych większość telefonów ze średniej i wyższej półki zrobi dobre zdjęcie. Problemy zaczynają się, gdy światła nie ma... Ja od trochę ponad roku używam Huawei P10. Niedawno dostał ostatnią aktualizację (do Androida 9) i razem z nią aktualizację aplikacji robiącej zdjęcia. Jest lepiej, niż przedtem. Z tego, co widziałem, to jest to ta sama aplikacja, która jest w P30 (kolega z pracy miał P30 właśnie). Gdybym miał kupować teraz, to myślę, że wybrałbym P20 (znaczy nie - ja bym nie wybrał, bo jest za duży, dlatego rok temu kupiłem P10). Jeszcze niedawno widziałem P10 w jakimś dużym sklepie (chyba Euro). Zdjęcia robione tym telefonem masz u mnie na Instagramie - ostatnie 6 zdjęć (profil kilka postów wyżej).
  22. Dzięki, to są konkretne argumenty Szkoda tylko, że nigdzie nie mogę tego pokrowca znaleźć Czekam na odpowiedź z tych sklepów, które 'podobno' go mają w ofercie.
  23. Poczytałem. Trzy artykuły sponsorowane, z czego tylko jeden tak opisany. Opinii użytkowników w internecie jak na lekarstwo. Strona producenta to nagle 'portal dla motocyklistów', podstrona sklepu nie istnieje. Produkty są 'podobno dostępne' w kilku sklepach, ale nie znam żadnego z nich. scigacz.pl już ich nie ma w swojej ofercie. Na znanym portalu aukcyjnym również znaleźć nie można. Poza tym ceny horrendalnie wysokie, poziom Oxforda Stormexa. Pół mototentu. Masz? Używałeś? Wiesz, gdzie można kupić i dlaczego powinienem wybrać właśnie jego, a nie Rainexa albo Stormexa?
  24. Wątków na ten temat jest przynajmniej kilka, ten zdaje się być najświeższy. Więc odgrzewam. Parkuję na parkingu strzeżonym i głównie tam jest mi ten pokrowiec potrzebny. Zimuję w garażu. Do tej pory pod pokrowcem, teraz będzie pod prześcieradłem. Jeszcze jak jeździłem skuterem kupiłem Oxforda Aquatexa w sklepie stacjonarnym w okolicach 100 PLN. Wytrzymał niewiele ponad sezon. Wkurzony kupiłem taki z Biedronki, za 25 czy 30 PLN. Wytrzymał praktycznie tyle samo. Porwała go solidna wichura trochę ponad rok temu. Potem kupiłem czarne moretti. Skuter był w użyciu dwa miesiące w zeszłym roku, ten sezon praktycznie przestał, bo w listopadzie kupiłem Hondę Shadow, w komplecie z kolejnym Oxfordem Aquatexem. Tym razem z Niemiec, znaczy kupiony tamże, też stacjonarnie. Miał sezon, ale poprzedni właściciel parkował motocykl w garażu. I kilka dni temu najpierw przedarł się leciutko na lewym lusterku, a w niedzielę przy zakładaniu poleciał na wysokości prawego lusterka od przodu do samego tyłu. Z poprzednimi było to samo - pruły się nie od przetopień na wydechu, tylko od na górze, jakby od słońca i / albo może opadów. Zacząłem obmacywać moretti (który ma faktycznie grubszy materiał, niż Oxford Aquatex), licząc na to, że jest cały. Ale niestety się przeliczyłem. Rozszedł mi się w rękach. Tak więc wychodzi na to, że pokrowce niezależnie od producenta rwą się od słońca albo opadów. W moim przypadku w przedziale trochę więcej niż jeden sezon, ale mniej niż dwa. Może coś robię źle (np. sposób zakładania - zarzucam trochę jak sieć rybacką), a może po prostu te pokrowce są takie beznadziejne? Na innym forum ktoś poleca Naxę - aktualnie nie znalazłem nic poza wersją na quada. Sprzedawca w sklepie poleca (hahahah...) polską firmę JMP. Ale wg niego odporność podobna do Oxforda Aquatexa. Tutaj @arthi 5 lat temu polecał firmę kagel. No ale dwa miesiące, to niezbyt długi czas używania, żeby można było wyciągać wnioski. Ludzie radzą spróbować droższe Oxfordy - wersje Rainex i Stormex. Rozważałem mototenta, czy ogólnie namiot. Znalazłem kilka opcji, ale ludzie piszą, że pomiędzy stelażami potrafi zrobić się jeziorko, bo materiał 'siada'. No a to oznacza, że zacznie przeciekać Wiem, taki namiot to jednak koszt, ale wbrew pozorom może wcale nie jest tak drogo: 1x mototent = 2x Stormex = 3x Rainex = 6x Aquatex = 18 tanich pokrowców z Biedry / Lidla. Oczywiście ceny zaokrągliłem dla równego rachunku... Więc Stormex powinien mi wytrzymać przynajmniej 4 sezony, żeby opłacało się wydać taką kasę. Rainex - 3, no a namiot to w ogóle powinien być niezniszczalny Ktoś ma jakieś doświadczenia? Przy założeniu, że ma to być na czas sezonu, pod chmurkę. Słońce operuje do wczesnego popołudnia, potem jest w cieniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.