ja początki miałam trudne, nie od razu ma się buty, kask czy kurtkę... ale w życiu nie wpadłam na "porywanie" motocykla chłopakowi i nie woziłam się z wypięta dupą w jeansach, z nerkami na wierzchu, w sam raz do smarowania po asfalcie. Bez przesady
Dobry wieczór wszystkim;). Jestem tutaj za namową znajomego. Własnego sprzętu na razie nie mam (ale choruje już dłuższą chwile), plecakuje uparcie od jakiegoś czasu, a do wiosny planuję latać samodzielnie