Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

spirit

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez spirit

  1. Taki kraj niestety. Taka natura (obawiam się) większości ludzi którzy tu mieszkają. Nie stać ich na życie swoim, życiem - bo to strach, łatwiej jest obserwować innych i napawać się czyjąś porażką, nieszczęściem, chorobą czy nawet śmiercią. To takie robaki które nie są w stanie stanąć w szranki z silnymi-zdrowymi-wielkimi, mającymi pasje, ale kiedy prawdziwi ludzie giną - przychodzą i ogryzają kości - tylko tyle potrafią.
  2. I macie rację (bynajmniej wiekszość). Należy się bezwzględna krytyka za zlośliwość (jazda lewą częścią pasa i celowe eskalowanie sytuacji) wobec motocyklisty i efekt tego jest taki, że facet z focusa z pewnością następnym razem nie zjedzie motocykliscie ulatwiając przejazd. Cierpimy na tym wszyscy i powinnismy sami starac się eliminować takie zachowania. Przecież świat nie dzieli sie na złych kierowców=puszkarzy i dobrych=moto. I tu i tu są źli i dobrzy. A, że motocykliści na drodze mają nieco wyższe standardy zachowań (oby), to powinniśmy to bezwzględnie piętnować. A tak na marginesie - kto wymyslil te wysepki ze znakami na środku? Czy są jakieś badania, że to ma poprawiać bezpieczeństwo? Bo co chwila słyszę (ostatnio w sekcji o wypadkach historia z Żor), że to cholerstwo jest śmiercionosnym niebezpieczeństwem. Co sądzicie o tych krawężnikach i znakach na środku - czy uważacie, że to poprawia bezpieczeństwo (a jeśli tak to prosze o odpowiedź jakim kosztem-i nie pytam o kasę)?
  3. spirit

    Wygodny sport :-)

    Odpowiem zbiorczo. Jeśli idzie o kiloFazera - fajna maszyna ale męczy mnie już walka z wiatrem a mój Fazer ma szybę a przy 140 robi się średnio sympatycznie. Maszyny 1200 1300 na razie odpadają, bo ze względu na zbyt duże masy wirujące będą się z definicji nie specjalnie dynamicznie skladać w winkle. Z wygodą R1 nie wiem dokładnie jak jest...ale dziwnym trafem często jak sie z kimś mijam z R1 to akurat siedzi wyprostowany z jedną ręką opuszczoną a czasem i nogą ;-) Choć na wygląd i dźwięk hmmmm-bajka. Po głowie mi chodzi Kawa Z1000SX - lub (jak pisałem wcześniej) Gixer750. I zdaję sobie sprawę, że to zupełnie inne bajki, stworzone do innych zadań - nic nie poradzę "de gustibus non est disputandum". Jeśli akurat jakiś posiadacz/dosiadacz powyższych sprzętów się znajdzie - to chętnie posłucham co mysli o ergonomii. Oczywiście Kawa ze względu na charakter ergonomiczna być musi ale o suzuki w tej kwestii niewiele wiem. Oczywiście posiadacze 600 w zasadzie też proszeni są o głos, bo ergonomia tu i tu bedzie taka sama z wiadomych względów.
  4. spirit

    Wygodny sport :-)

    Jest sporo racji w tym co piszesz, tylko problem w tym, że nie wystarczy się przymierzyć. Dopiero jak przejadę ze sto kilometrów można będzie ocenić czy wygodny. A to niezbyt realne. Stąd prośba do Was. No i oczywiście komfortu Fazera nie oczekuję - kwestia jest przemyślana "coś za coś". Liczę się z tym, że będzie "inaczej" ale właśnie u Was w tym siła, że wielu jeździło różnymi maszynami i jest w stanie powiedzieć sporo o każdej z nich. Ale dzięki za trafną wypowiedź.
  5. spirit

    Wygodny sport :-)

    Dzięki :-) Ciekawie się złożyło - nie pisałem co mnie interesuja a dwa Wasze wpisy są akurat jak ulał. R1 chodziła mi po głowie ale wydawało mi się, że właśnie jedynka jest bardzo bezkompromisowa i zacząłem rozważać inne opcje. Przyglądam się gixerowi 750 ale czy wygodny...hmmm...czekam na dalsze opinie. pzdr
  6. moto-expert.info. No ale widzę, że z cenami pojechali "troszeczkę". Z drugiej strony na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać: taka ciekawostka a'propos: o dawcach organów i przeliczniku co ile kosztuje - jeśli ktoś nie widział zerknijcie :-)
  7. Żona znajomego brała udział w szkole w Krakowie (zajęcia na nieczynnym lotnisku-o ile dobrze pamiętam). Bardzo profesjonalne szkolenie i nastąpiła naprawdę rewolucyjna przemiana w sposobie jeżdżenia dziewczyny. Pewnie ktoś z forumowiczów będzie wiedział co to za szkoła - bo są b.znani-i podrzuci link. A jeśli nie, to dopytam i zamieszczę jeśli będziesz zainteresowany. Tam zajęcia były prowadzone po części na swoich maszynach a bardziej ryzykowne manewry na ich sprzęcie. Na początku spora część teoretyczna a później trening pod okiem instruktora.
  8. Witam, Po latach śmigania na mym sportowo-turystycznym fazerku nadszedł czas na zmiany i chciałem dopytać w kwestii moto. Ale pytanie jest dosyć specyficzne, bo o ile idzie o parametry, wygląd i prowadzenie to jestem w stanie dać radę sam ale jedna kwestia nie jest zbyt szeroko komentowana więc poszukuję opinii. Szukam czegoś bardziej sportowego niż fazerek i z nieco większą pojemnością. W zasadzie rozważałem 1000 ccm ale w gruncie rzeczy 750 również godne jest uwagi. A specyficzna kwestia o którą chcę zapytać to wygoda i ergonomia. Zależy mi aby (mimo sportowego charakteru) za kierownicą siedziało się na tyle wygodnie żeby nie odczuwać zmęczenia po kilku kilometrach. Zdaję sobie sprawę, że może to być nieco subiektywne ale czekam na Wasze opiniea najchetniej od osób które jeździły na ilku moto i mają skalę porównawczą. thx
  9. spirit

    Tak to się zaczęło

    Jeszcze w podstawówce była motorynka i zarażenie zapachem benzyny. Wtedy trzeba było ograniczać jeżdżenie bo benzyna była na kartki. Ciekawe czy są tu tacy którzy pamiętają te czasy? Później były (prawie) same poważne sprawy i prawie zapomniałem o 2 kołach. Ale jak wszyscy wiecie, jak raz się zacznie, to można już tylko odstawić ale pod skórą gdzieś zostaje tęsknota i tak było też ze mną. A było to tak... Znajomy z pracy (pzdr Andrzeju jeśli tu jesteś), kidyś przy piwie stwierdził, że za parę lat emerytura a na tej emeryturze, to kupi sobie cruisera i będzie jeździł. Rzecz jasna to było tylko takie gadanie ale jakoś podchwyciłem temat i postanowiłem zagrać na ambicjach i powiedziałem: -Andrzej, to najpierw by trzeba prawko zrobić, nie? -No faktycznie... -No to może byś zrobił? -No może...ale samemu jakoś sie nie chce. -Wiesz co? To ja też zrobię i za rok kupujemy moto -yyyy...w sumie....OK Andrzejek okazał się skuteczniejszy niż ja i wkrótce miał już prawko a także swego pierwszego choppera. Teraz to On mnie pilnował, szukał dla mnie maszyny i pewnego dnia zabrał do salony Yamahy. Tam pokazał mi pięknego Drag Stara 650 lecz w oko wpadł mi jeszcze niezbyt "politycznie poprawny" Fazer. Przejechałem się XVS'em a później FZ6 i...wkrótce stałem się posiadaczem Fazera (ku niepocieszeniu moto-przyjaciela) I tak zostało, cztery lata sobie śmigam Fazerkiem, teraz już czas na zmiany (choć mam wielkie dylematy co wybrać ale wkrótce się opatrzę, dopytam na forum i zobaczymy). Witam Was wszystkich. Pewnie z większością już się kiedyś mijaliśmy na śląskich (i nie tylko) drogach. Lewa w góre pzdr spirit
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.