Miałem kiedys k1300r (25 ooo w dwa sezony) i nie działo się nic zaskakującego pod kątem awaryjności. Na prawdę biemdablju to dla mnie synonim wytrzymałości.
Smutny morał z tej opowieści wynika. Czyli co radzicie jako skuteczną ochrone przed złodziejami? Zabunkrowac motocykl w garażu i poskęcać łańcuchami? :/