Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

majkel1991

Użytkownicy
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O majkel1991

  • Urodziny 03.12.1991

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd:
    Pilchowice / Gliwice

Ostatnie wizyty

662 wyświetleń profilu

Osiągnięcia majkel1991

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. O ustalenie odpowiednio wysokich kwot, zarówno za motocykl, jak i za szkodę osobową zajmuje się mój prawnik. Więc to nie jest problem. Problemem jest dostanie jakiejkolwiek kwoty od sprawcy.... a tym się chyba nie zajmujesz?
  2. Dzisiaj otrzymałem jeszcze wycenę naprawy motocykla. Nie przyjrzałem się temu jeszcze, ale na pierwszy rzut oka widać tam dwie kwoty. Jedna to ok. 3600 zł, a druga to "maksymalna akceptowalna cena części" która po podliczeniu jest na ok. 6500 zł. A ja z kolei szperając po allegro, wyliczyłem sobie, że za ok. 1500 zł motocykl nie będzie miał śladów po tym zdarzeniu. Dzisiaj przesłałem ten kosztorys do adwokata, który ma się z tym zapoznać, i jutro mam z nim rozmawiać na temat kwoty, którą będziemy żądać w sądzie. Generalnie, to wkurzam się, że to wszystko tak długo trwa...
  3. Nie ma wątpliwości, że sprawa będzie wygrana. To jest tylko kwestia czasu. Albo sprawca wypłaci nam odszkodowanie z własnej kieszeni, w co wątpię... albo komornik. Teraz mam pytanie co do komornika. Jeżeli sprawca jest zameldowany w domu, w którym mieszka z innymi osobami, to skąd wiadomo, co komornik może zabrać ? Skąd wie, co jest własnością sprawcy ? Jeżeli nie ma jakiegoś podziału majątku, bierze wszystko jak leci ?
  4. Ja z czystym sumieniem mogę ich polecić. Serwisuje ( a raczej serwisowałem- przed wypadkiem) u nich moto. Konkretni, znają się na rzeczy. Jedyny minus, to terminy, widać chłopaki mają dużo roboty. a jeżeli chodzi o sklep z ciuchami, to wyszedłem od nich z kurtką, rękawicami, i spodniami. Gościu powiedział co i jak, doradził. Więc kolejny plus.
  5. Wiadomości po dzisiaj Byłem na policji, "uzupełnienie zeznań"(nie wiem czy to poprawnie nazwałem), policjant w porządku gość (zresztą jak każda osoba z którą miałem do czynienia dzisiaj w sprawie tego wypadku), polecił mi lekarza i adwokata ( pewnie jego znajomi, ale ważne żeby coś w tej sprawie ruszyło, i nie przeszkadza mi to, nawet mi to odpowiada, bo jak zgrana paczka, to wszystko lepiej funkcjonuje). Po wizycie na policji zrobiłem sobie termin u adwokata i u lekarza. Wszystko na dzisiaj. Najpierw adwokat, potem lekarz. Wiec po kolei. Adwokat ma się zorientować czy UFG traktuje rower jako pojazd mechaniczny, jak tak to się podejmuje tego za 20% uzyskanej kwoty. Nie ukrywał, że bd starał się jak najwięcej odszkodowania uzyskać, bo im większa kwota dla mnie, to dla niego również. Jeżeli jednak nie da rady roweru podpisać pod pojazd mechaniczny, to zorientuje się co może jeszcze w tej sytuacji zrobić, ale ja nie ponoszę żadnych kosztów za dzisiejszą wizytę i poradę. Jego ryzyko zawodowe. U lekarza brutalne sprowadzenie na ziemie... Z kolanem będzie dłuższa przygoda. Lekarz na lekarza nie zwali winy, no ale ktoś coś spieprzył... nie usunęli mi w szpitalu martwej tkanki, krwiak jakiś mi się zrobił, płyn mi się zbiera. Musze opatrunki zmieniać 4-5 razy dziennie, z czego jeden gazik muszę wkładać do kaletki. Strasznie to wygląda, ale o dziwo, nie boli. Kolano mojej dziewczyny wygląda lepiej, ale tez rewelacji nie ma. Nie podobała mu się ta rana. ale powiedział, ze jest szansa, ze samo się poprawi, a płyn po prostu wsiąknie, i po sprawie. Mamy mierzyć i notować temperaturę 2 razy dziennie. Kolejna wizyta u lekarza w środę, chyba że coś będzie nie tak, to wtedy kontakt telefoniczny, i wcześniejsza wizyta. Dalej czekać...
  6. w końcu się zmobilizowałem, i dodałem te zdjęcia z miejsca wypadku. Nie jest ich wiele, ale nie wniosą one nic do tematu, nie chciało mi się zakrywać tablic, twarzy itp. dlatego dodaje tylko kilka zdjęć: http://www.fotosik.pl/u/majkel1203/album/1490215 jak na razie, nic się nie wyjaśniło. Dzisiaj byłem na kontroli u lekarza, ściągnęli mi szwy, i dostałem ponownie antybiotyk, bo jakiś stan zapalny w kolanie. (Mam nadzieję, że nie będę miał z nim problemów) Jutro mam się stawić na policję celem złożenia zeznań. ( nie bardzo rozumiem dlaczego, ponieważ ja już złożyłem zeznania, moja dziewczyna nie składała, bo jak policja do niej do szpitala przyjechała to miała akurat zakładane szwy, i powiedzieli że złoży zeznania w innym terminie.) Jak to jest z tym funduszem gwarancyjnym ? Bo opinie są różne. część osób mówi mi, że nie ma obaw, że fundusz gwarancyjny pokryje koszty naprawy. a druga część osób, że fundusz gwarancyjny nie obowiązuje w takim przypadku( jeżeli sprawcą był pijany rowerzysta).tylko w przypadku, jeżeli sprawca uciekł itp. Ubezpieczyciel czeka na notatkę policyjną.
  7. Na skrzyżowaniu, ale tak jak pisałem wcześniej, w ogóle się nie rozejrzał, nic nie sygnalizował. Policja stwierdziła jego winę. Motocykl szlifował drogę 23 albo 28 metrów. Piszę albo, bo nie wiem dokładnie, a moja mama nie zapamiętała tej liczby dokładnie.
  8. haha watpie. Chłop był stary, kruchy. Ponoć jakiś kaleka - tu nadzieja na to ze jednak ma rentę ]:-> a jeszcze jedno pytanie. Uraz psychiczny- ma to jakiś sens w tym przypadku ? Ja tam pół biedy, jakoś kuśtykam. Tylko dziewczyna ma lekko uszkodzone kolano... czekamy na dalszy rozwój sytuacji
  9. http://www.fotosik.pl/u/majkel1203/album/1490215 to są zdjęcia motocykla już u mnie na podwórku. później dodam jeszcze zdjęcia z wypadku.
  10. Ale żeby spłacić, to trzeba mieć z czego, a z tym może być problem. Odważyłem się zejść do garażu i porobić zdjęcia, myślałem, że będzie gorzej. Wygląda mi na to, że do wymiany jest: czasza przednia lewe lusterko lewy crashpad lewa manetka lewe przyciski na kierownicy podnóżek kierowcy z dźwignią zmiany biegów lewy tył do malowania porysowana lewa pokrywa silnika trochę luźna chłodnica. Na razie nic więcej nie zauważyłem. Zdjęcia podeśle zaraz.
  11. jak sie ogarnę to zrobię zdjęcia i wstawię. Suzuki SV 650. wczoraj nawet się nie przypatrzyłem , a dzisiaj jakoś nie ciągnie mnie żeby oglądać moto... A co do tej córki, to też wątpię. taki miejscowy pijaczyna to był....
  12. Witam, wczoraj, tj. 12.08.2013 miałem nieprzyjemną sytuację. Wypadek , którego sprawcą był pijany rowerzysta. Jadąc ulicą (jechałem przepisowo), zabierałem się za manewr wyprzedzenia rowerzysty, który dość niepewnie jechał. Rowerzysta nie rozglądając się zaczął skręcać w lewo. Ja hamowałem i trąbiłem, ale nic to nie dało. Próbowałem go ominąć prawym pasem, ale nie było szans. uderzyłem go w przednie koło, motocykl poszedł szlifem po asfalcie, a ja z dziewczyną po żwirze, i wpadliśmy do rowu, porządnie się obijając. Moja dziewczyna ma załozone 8 szwów nad lewym kolanem i szynę na nodze. Ja mam 5 szwów w tym samym miejscu. Kręgosłupy ok, tylko poobijani bardzo jesteśmy. Teraz pytanie: Jak wygląda sprawa z odszkodowaniem ? dowiedziałem się już, że może być nieciekawie, ponieważ rowerzysta nie musi mieć ubezpieczenia OC. A co gorsze, to był typowy "żul"... Nic mu się nie stało tak btw. Policja stwierdziła winę pijanego rowerzysty, Mam nadzieję, że są jakieś szanse na odszkodowanie. Liczę na waszą pomoc, Pozdrawiam Michał
  13. Yvonne, widzialem jak razem z grupą jechałaś przez Pilchowice. Gdzie się kierowaliście ? Do PM Motor czy na winkle za Racibórz? Konkretniej Droga nr 45, kierunek Opole. Chciałem was dogonić wraz z znajomym, ale się nie udało. Judi 90, widzę, że też na SV650 śmigasz. Mam pytanie co do tylnego błotnika. Moto w takim stanie kupiłaś, czy dokupywałaś te część ? jak tak to jakbyś mogła napisz gdzie i za ile
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.