Zasadniczo z moich doświadczeń wynika, że ani Czeskie ani Słowackie pały nie lubią za bardzo polskich kierowców. Jak maglują to kompletnie i doczepiają się do byle czego. Ale to pewnie też zależy od człowieka, ja akurat trafiałem na upierdliwców. w Czechach wystarczy dać w łapę 50 euro lub 1000 koron(wszyscy biorą), ale to też nie jest mało kasy. Dobrze też sprawdza się numer z dzwonieniem do ambasady polskiej.