Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

kondraxk

Użytkownicy
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia kondraxk

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. NjoyMot jest honorowy, rozpierdziela, ale za wszystko zapłaci Ze spokojem oczywiście teoretycznie trzeba działać, ale to łatwo powiedzieć. Na pewno ktoś, kto ma ponad 100kg żywej wagi, twarz - najlepiej mającą wygląd znawcy mordobicia, wystarczy że w takiej sytuacji zdejmie kask, spojrzy w oczy i powie spokojnie kilka zdań - problem zażegnany. To samo kobieta na motorze, jak piękna jak z obrazka, zdejmie kask to nawet drechol z pianą na ustach, próbujący uprzednio skierować pannę na azymut latarni, będzie ją przepraszał całując po paluszkach u nóg. Pracownicy sądów, policjii, liczne osoby mające dużą władzę też pewnie zachowają spokój. Ale takie sytuacje zdarzają się rzadziej niż częściej, a jak już dojdzie do konfrontacji dwóch przeciętnych Polaków, to zgodnie z rosyjskim powiedzeniem - w Polsze kto bolszyj ten pan - silniejszy słabszego najchętniej by ukamieniował. Frustracja, zawiść, agresja, strach, ułańska fantazja, wszystko obficie polane adrenaliną. No i bądź sobie w takim koktajlu spokojny...
  2. Reklama indyjskiego moto, gorąco polecam
  3. Z tego co piszesz Aren, odnoszę wrażenie że nie zgłosiłeś wypadku bo się puszkarza boisz. Metoda robienia uników jest tu najgorszym wyborem. Piszesz, że już wielokrotnie ten dżentelmen zajeżdżał Ci drogę, zatem wielokrotnie Cię już próbował. Teraz już pewnie ma Cię za kompletnego jelenia i wie, że może Ci srać na głowę bez najmniejszego oporu z Twojej strony. Obawiam się że jak będziesz na to pozwalał, kompletnie stracisz szacunek do samego siebie, a ten osobnik nie da Ci żyć. W życiu każdego zółwia przychodzi taki moment, kiedy trzeba komuś dać po ryju. Tyle co do kwestii Twojej osobistej. A druga sprawa, puszkarz się może rozochocić i w końcu kogoś na drodze poważnie uszkodzić albo i wysłać na lepszy świat. Równie dobrze możesz to być Ty. W razie przegięcia pały puszkarz dostanie za swoje, ale dla potencjalnej jego ofiary może być już za późno. Zgłaszać, zgłaszać i jeszcze raz zgłaszać takie wypadki!!!
  4. Znacie ten dowcip?Pytają się niemca: Co byś sobie w życiu życzył? - ładny dom, basen, samochód.Pytają francuza: Niemiec chiałby dom basen samochód, co Ty byś chciał?- dwa domy, dwa baseny, dwa samochody.Pytają Amerykanina: Niemiec chciałby... Francuz... a Ty co?- ja chciałbym 10 domów, 20 basenów, 50 samochodów.Pytają Polaka: Niemiec chciałby.. Francuz.. Amerykanin... a Ty co byś chciał?- a ja bym chciał, żeby im to wszystko szlag trafił.Nasza rzeczywistość - nieważne jak nam jest, ważne żeby innym było gorzej. Wstyd przed cywilizowanymi ludźmi. Piotr, z tym mordercą w tytule mocno przesadziłeś. Złośliwy głupiec ok, ale takie jego zachowanie nie czyni go mordercą. A pisanie nr-ów rejestracyjnych takich dżentelmenów uważam za bardzo dobry pomysł.
  5. Otóż to. Opatrunku się zwykle ze sobą nie nosi, więc jeśli go nie ma, wystarczy dobrze ucisnąć do czasu przyjazdu karetki. To już może dać jedno życie do przodu, i oby takich jak najwięcej. Świetny pomysł, jako ratownicy jesteście najlepszymi osobami do napisania takiego mini podręcznika. Jeśli nie mielibyście nic przeciwko, wartoby było go powklejać na wszystkie portale motocyklowe w Polsce.
  6. Wyprzedzanie pojazdu ma miejsce wtedy, gdy pojazd porusza się w tym samym kierunku.Omijanie - kiedy jest na pasie do jazdy w tym samym kierunku, ale się nie porusza. Zabronione jest zarówno wyprzedzanie na przejściu i bezpośrednio przed nim, jak też omijanie samochodu, który zatrzymał się przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. [*]
  7. Przy wypadku komunikacyjnym zawsze jest podejrzenie urazu kręgosłupa szyjnego. Nawet jeśli motonita jest nieprzytomny ale możemy stwierdzić że oddycha ( usłyszeć oddech lub wyczuć dłonią - jeśli kask na to pozwala, albo stwierdzić ruchy klatki piersiowej ), lepiej zostawić zdjęcie kasku ekpie ratowniczej. Jeśli motonita nie oddycha, a ktoś zdecyduje się oddychać za niego ( nie ma obowiązku wykonywania sztucznego oddychania usta-usta, gdyż stanowi to bardzo duże ryzyko zakażenia osoby ratującej. Jeśli ktoś ma ochotę, można się wyposażyć w maseczkę kieszonkową ) wtedy jedna osoba stabilizuje głowę i szyję, druga delikatnie ściąga kask.
  8. Biały kitel może powiedzieć, że coś "naknociłeś", ale z tego nic nie wynika. Białe kitle ratując życie same knocą, jeśli jest taka konieczność. Standardem jest łamanie żeber i mostka przy masażu serca w reanimacji starszych osób. Przy ratowaniu życia jakiekolwiek uszkodzenia ciała idą na drugi plan, pacjent nie ma podstaw prawnych żeby o to skarżyć. Tak też jest w przypadku niewykwalifikowanej osoby ratującej życie, jeżeli w pobliżu nie ma lekarza lub ratownika. Tyle że takiej osobie z racji braku kwalifikacji wolno wyrządzić dużo większe szkody niż lekarz, bez żadnych prawnych konsekwencji. Kontakt z krwią chorego jak najbardziej jest ryzykiem. Jeśli mamy nawet małe, byle świeże zadrapanie na ręce, już się można zarazić wszystkim co we krwi płynie, łącznie z HIV. Też trzeba mieć tego świadomość. Prokurator oczywiście będzie i można tutaj widzieć zagrożenie własnego ja. Każdy dba o własny tyłek i podejmuje sam decyzje, usunięcie się z miejsca wypadku z obawy przed prokuratorem może się wydawać najsensowniejszym rozwiązaniem. Problem może się pojawić w sytuacji, kiedy wypadek przypadkowo nagra jakaś kamera, i nagra też świadka uciekającego z miejsca zdarzenia. W przypadku rozpoznania tej osoby prokurator rzeczywiście złapie za tyłek. Może też trafić się sytuacja, że to my kogoś potrącimy. Oczywiście wszyscy wiemy, że "mi się to nie zdarzy". Oby się nie zdarzyło.Wszystkim mającym podobne podejście do udzielania pomocy jak Ar2rM, życzę żeby w razie - odpukać w niemalowane drewno - poważnego wypadku Was lub Waszych bliskich, przynajmniej jednym świadkiem zdarzenia była osoba nie Waszego pokroju.
  9. A propos wypadku w Tychach i wszystkich jemu podobnych:Ciągle zdarzają się wypadki skutkujące krwawiącymi ofiarami, które szybko zmarły z powodu drobnej jak na wypadek rany, ale niestety z przerwaniem dużej tętnicy. Jedyną rzeczą wystarczającą do uratowania życia takiemu rannemu jest mocne uciśnięcie nad miejscem krwawienia, przez jednego ze świadków wypadku. Świadków zwykle jest więcej, ale nikt nie pomaga. Często świadkowie są w szoku widząc groźny wypadek, z powodu przejmującego widoku ofiary wypadku najwyczajniej w świecie boją się podejść, lub też nie pomagają bojąc się rannemu zaszkodzić. Jeśli po wypadku ktoś leży i nie ma zmasakrowanego ciała a mocno krwawi, nie można mu zaszkodzić. Jeśli żyje, to bez pomocy ma tylko kilka minut życia, pogotowie zwykle nie zdąży dojechać w takim czasie. Jeśli się da, trzeba krwotok zatrzymać, kiedyś tym rannym możemy być my. Najskuteczniej w warunkach polowych tamuje się krwotok uciskając naczynie między naszymi dłońmi a kością ofiary, potrzebne są do tego tylko nasze ręce i ofiara wypadku, nic więcej. Nigdy nie byłem ofiarą takiego wypadku, ale myślę że gdybym się nią stał, mając wizję skończenia życia za kilka minut, nie miałbym nic przeciwko drugiej, trzeciej, dziesiątej, czy setnej próbie zatamowania krwawienia przez osobę nie umiejącą tego zrobić, jeśli poprzednia próba się nie udała. I sądzę że w tym przekonaniu nie jestem odosobniony. W przezwyciężeniu strachu przed podejściem do rannego może pomóc wyobrażenie sobie najbliżej osoby w jego skórze. Warto o tym pamiętać, może kiedyś sobie/znajomemu/znajomej oszczędzimy w ten sposób życia za kratkami, a rannemu ocalimy życie.
  10. O rentę może się starac i bez tych 7 dni - proces z powództwa cywilnego na podstawie policyjnego raportu z wypadku i wyniku obdukcji. Tyle że przy małym uszczerbku na zdrowiu wiele nie wywalczy. Proponuję nie zaczynać od koperty, tylko pójść do dziadka i po prostu go przeprosić, pogadać jak człowiek z drugim człowiekiem. Jak dziadek normalny, to to doceni i nie będzie wojował. A jak sam wyskoczy z propozycją kasy, wtedy niech się kumpel dogaduje.
  11. Jeśli kolega oprócz nie zachowania należnej ostrożności i zasady ograniczonego zaufania nie złamał żadnych przepisów przed i w czasie wypadku, a dziadek nie będzie narażony na uszczerbek zdrowia skutkujący leczeniem dłuższym niż 7 dniowe, to sprawy z urzędu mieć nie będzie. Co najwyżej dziadek może pozwać go cywilnie.
  12. Oj to będzie picie Ale nic się nie łam, teraz możesz spokojnie sobie znaleźć najlepszą kobietę pod słońcem - taką która jeździ na moto
  13. Tu nie ma mowy o żadnym strachu w cudzysłowiu, on jest i to ogromny. Naturalnie że egoistyczny, w końcu każdy człowiek przede wszystkim dba o siebie i nie ma w tym nic złego ani dziwnego. Kobieta boi się przede wszystkim o samą siebie, w razie - odpukać w niemalowane drewno i wypić za zdrowie DArY - to ona będzie musiała sobie dalej radzić. Najprawdopodobniej, tak jak wiele osób będących w długotrwałym związku, kobieta DArY nie wyobraźa sobie życia bez drugiej osoby. Po tym wypadku straciła poczucie bezpieczeństwa i nie potrafi sobie z tym poradzić, więc się tak zachowuje. Miłość miłością, w tej sytuacji rzeczywiście jej nie widać, ale pamiętajmy że jesteśmy ludźmi z różnymi słabościami, a nie robotami. DArA, miej na względzie fakt, że Twoja kobieta pod powłoką złości po prostu cholernie się boi. Coś czuję, że potrzebuje teraz nieco więcej Twojego czasu i uwagi.
  14. A forumowy kolega ma coś do powiedzenia na ten temat?
  15. ożenisz się z taką, która będzie Cię po buzi prała, a jak na chwilę przestanie, z radości będziesz ją po stópkach całował
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.