Lakierowałem bak w firmie na łuku ul Budowlanych, na przeciw dawnego WORD-u niedaleko torów i to była porażka i strata czasu, pomimo oddania elementu na wzór i spisania kodów lakieru z shadowki namieszali coś na oko i zamiast czarnego w słońcu prześwitywało na zielono. Właściciel zaczął jeszcze pyskować i strzelać fochy że to ja coś wymyślam ale z wielką łaską oddał kasę za partactwo. Z kodami i częścią do dobrania koloru ściema! Ostatkami silnej woli nie zapodałem bezczelnemu dziadkowi plaskacza. Ponowne malowanie u lakiernika na terenie ZDZ-u, na końcu placu prawie pod budynkiem Carboautomatyki, Facet rozpoznał lakier na pierwszy rzut oka co potwierdziłem w mieszalni lakierów, za lakierowanie zapłaciłem 180 zł, doskonała robota! brak jakichkolwiek różnic z oryginalnym lakierem, nie do poznania że był lakierowany. Chromowałem dużo elementów w przeciągu kilku lat na Porcelanowej, jakość taka sobie, po 3 latach jeden element koroduje co nie świadczy dobrze o zakładzie. Z innego elementu chrom się łuszczy-brak zdjęcia poprzedniej warstwy chromu, nałożono grubą warstwę na stare powłoki. Trzeba się targować bo są w stanie zejść ze stówy na pięćdzięsiąt zł. Oddałem kiedyś wypolerowane na lusterko elementy, chyba w międzyczasie zardzewiały bo poprawili je grubym papierem ściernym, widoczne delikatne ryski, z daleka nie widać ale ja o nich wiem i słabi mnie to. Wielki plus dla szlifierzy, miałem wgniecioną obudowę light bar'a, po prostowaniu napawałem ją mosiądzem a w chromowni bardzo ładnie wyprowadzili owalny kształt klosza na taśmach ściernych, prawie nie widać śladów a chrom udał się idealnie. Sumując-albo jakość jest kwestią przypadku albo trzeba silnie naciskać na prawidłową technologię. Pozdrawiam