Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.11.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. 1 punkt
  2. Obawiam się że tak "haniebnego zachowania" nie załatwi zwykłe przepraszam, to może skończyć się na udeptanej ziemi !! ? ?
    1 punkt
  3. No to znowu, pół roku później, więc niech będzie kolejny post. Pokrowiec, poza tym, że cholernie ciężki i nie zakłada się go tak lekko / szybko / przyjemnie, jak taniego Oxforda, jest fantastyczny. Ani razu nie przemókł. Nawet jeśli przez dłuższy czas padało (a były takie okresy w tym roku, były...), i chociażby zbierała się na nim woda w zagłębieniu między lusterkami a sissybarem. Raz zauważyłem pod nim dużo wilgoci, jak niestety przykrywałem mokry motocykl. Pokrowiec zdjąłem, wywinąłem na lewą stronę, wysuszyłem, a hondę przewietrzyłem i problem zniknął. Dziur, dziurek, przetarć, przedarć naturalnych nie zauważyłem - w dwóch miejscach, które leżały na ziemi, zrobiły je ślimaki. Te wstrętne takie, bezdomne. Znaczy bez skorupek. Ale to tuż nad ściągaczem, więc nie ma problemu. Nie przypalił się o gorący tłumik, ani razu nie zwiał go wiatr, pomimo tego, że nie zapinałem go paskiem od dołu, ani nie obciążałem niczym innym. Jeśli z jakiegoś powodu się zużyje, albo zniszczy, albo zmienię motocykl, to kupię drugi taki sam! Jedynym minusem jest - w przypadku sissybara (albo kufra centralnego) - fakt, że pod własnym ciężarem środek między przodem i tyłem znacznie opada i podczas opadów zbiera się w nim woda. Myślę, że na przyszły sezon będę chciał zrobić sobie jakiś lekki stelaż z aluminium, który mógłbym rozłożyć pomiędzy górnymi uchwytami szyby a oparciem, żeby zrobić coś na kształt poprzeczki namiotu dzięki której woda będzie zawsze spływać na ziemię, a przy okazji bezdomne ślimaki nie będą miały co gryźć
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.