Klasyka - pierwsze moto nie może mieć 30 KM bo jak to wygląda ? Bo wszyscy jeżdżą 80-120 KM i dają radę a żaden nie bierze małego na początek. Więc coś w tym jest, nie? Ano jest -prawda jest taka, że (prawie) każdy z nas popełnił na początku błąd. Zauważ, że wszyscy odradzamy Ci nawet mułowate wg dzisiejszych standardów XJ600 na początek. Bo my już wiemy, Ty jeszcze nie ? Kupujemy odrobinę za mocne moto żeby się nie znudziło za szybko zamiast brać łatwe i lekkie moto żeby się NAUCZYĆ jeździć. W konsekwencji nauka trwa latami, wywalamy się po drodzę parę razy, ryzykujemy bez sensu życie i zdrowie a i tak na dobrą sprawę średnio ogarniamy. Każdy z nas zanim kupił pierwsze moto miał jakiś swój wymarzony sprzęt do którego wzdychał latami. I jak w końcu zarobił kasę na jego zakup to ciężko jest przyjąć do wiadomości że najpierw trzeba się nauczyć jeździć. A do nauki nie bierze się cięzkiego, mocnego motocykla. Jak sam powiedziałeś - nawet 50km/h na placu potrafi Cię przestraszyć więc nie potrzebujesz sprzętu co robi setkę w 5 sekund. Pyrkać można na każdym sprzęcie ale pytanie brzmi co to za jazda? Chodzi o opanowanie i nauczenie się panowania nad sprzętem w sytuacjach podbramkowych. A duża masa to potężnie utrudnia.
Wiem po sobie - zacząłem od fałki 650, potem przesiadka na rzędowe 600 bo tamten był za dziki a po dziesięciu latach wsiadłem na ninję 300 na torze i stwierdziłem, że po pierwsze to jest to co mi sprawia przyjemność a po drugie że nie umiem jeździć. A po trzecie że 15 lat mojego życia zmarnowałem. Jakbym zaczął od małego pierda to po pierwsze umiałbym jeździć teraz na motocyklu a po drugie jeździłbym czymś "poważnym".
A poza tym - skąd wiesz, że taka 500-tka nie okaże się wszystkim czego potrzebujesz? Jesteś początkujący, nie wiesz co Ci przypasuje ?