Veni, vidi, vici. Zapadł wyrok, sąd przyznał mi rację w całości i nakazał zwrot poniesionych kosztów naprawy tuż po zakupie motocykla + rekompensatę za wprowadzenie w błąd co do jego bezwypadkowej przeszłości. Plus odsetki wraz ze wszystkimi kosztami reprezentacji i opłatami sądowymi. Polski rynek jest patologią na tle reszty Europy, gdzie oszuści bezkarnie mogą kręcić liczniki i sprzedawać wypadkowe pojazdy jako idealne i bezwypadkowe. Dopóki nie będzie zapadać więcej takich wyroków, dopóty nadal nieuczciwi handlarze będą czuli się bezkarni i nic się nie zmieni. Marzy mi się transparentny rynek pojazdów używanych, gdzie można dokonywać uczciwych transakcji wycenianych adekwatnie do stanu ich przedmiotu. Walczcie o swoje bo warto. Nie wnieśli apelacji więc wyrok się uprawomocnił.
Nie zamierzałem w sumie już tutaj z tym wracać ale ze względu na brak zapłaty po dwukrotnym wezwaniu zmieniłem jednak zdanie. Znajomy komornik co prawda wie co robić ale to też jest kolejny kamyczek do ogródka - uczciwa firma w takiej sytuacji płaci zamiast uchylać się od wykonania wyroku sądowego. Innym powodem publikacji była absurdalna sytuacja, w której kancelaria reprezentująca ich w tej sprawie groziła mi konsekwencjami prawnymi po publikacji poprzednich postów na forach. Ciekawe, czy w obecnej sytuacji też ma coś jeszcze "mądrego" do powiedzenia.
Dziękuję jednemu z kolegów z forum, który zgodził się zeznawać jako świadek.