Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Tychy Ul. Katowicka


smoq73

Rekomendowane odpowiedzi

Widziałem dzisiaj ok godz 17 motocykl w rowie. Motonita wylądował na ogrodzenie K.S. Czulowianka, żyje. Widziałem tez samochód z porysowanym lewym bokiem, zdaje się że tam miał kontakt z motocyklista i w jakiś sposób go zepchnął do rowu po drugiej stronie jezdni. Motocykl wyleciał w góre po betonowym mostku, wpadł do rowu a motonita poleciał na ogrodzenie, dzięki czemu żyje. To wiem po moich oględzinach ale jak było naprawdę nie wiem. Gawiedź mówiła tylko, że motocyklista nie czuje nóg. Wie ktoś co tam się zdarzyło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, trafiło na mojego znajomego. Przyczyny wypadku są następujące monita wyprzedzał rząd samochodów przy czym jeden z kierowców nie zauważył go i dał się do wyprzedzania spychając go do na lewe pobocze. Znajomy żyje jednak ma pękniętą miednicę i jeden z kręgów - lekarze twierdzą że powinien chodzić. Został przewieziony z Szpitala Wojewódzkieo do Piekar Śląskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo przykra sprawa, zdrowia dla motonityostatnio kolega mi powiedział, że jest taka zasada że przed rozpoczęciem i po zakończeniu sezonu się nie jeździ, patrząc na dział Ku przestrodze przecież to masakra, tak źle jeszcze nie było, ja chyba wyjadę dopiero na Częstochowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgosze że kierowcy puszek nie poczuwają się do winy. Kierowca twierdził że wyprzedzał na trzeciego.
Najgorsze jest to ze niestety policja na podstawie wgnieceń na samochodzie ustala sprawcę.byłam świadkiem identycznego wypadku tyle ze z udziałem auta a nie motocykla. tam też debil wyjechał mimo że już ktoś go wyprzedzał i naprawdę kilku centymetrów rysy brakło a uznali by winę tego który już był na lewym pasie, a nie tego który nie spojzał w lusterko. w zalezności od tego gdzie są ślady na karoseri (bardziej z przodu - czy na tylniej części auta) mogą uznać ze to wina motocyklisty.wiem ze to idiotyzm ale mimo kilkunastu świadków w sytuacji o której pisałam panowie niebiescy się uparli i podpierali jakimś przepisem. (że przed słupkiem..czy za..)inna rzecz ze tam wszyscy gnają...byle szybko do dwupasmówki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://forum.motocykle.slask.pl/index.php?...st&p=513912

ech... niezly poczatek sezonu ;/ dzisiaj ok. 17.45 jechalem puszka do Tych ... kawalek za zjazdem z autostrady minalem wypadek .... policja, laweta, motocykl w glebokim rowie ( ponad metr od poziomu jezdni ... ) ... oby tylko to sie skonczylo tak jak w twoim wypadku bo wygladalo powaznie ...
dobrze że żyje to teraz tylko życzyć szybkiego powrotu do zdrowia i na moto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przejeżdałem obok tego wypadku. Na chwile się zatrzymałem ale pełno samochodów już stało i pomagało motonicie. Obraz troche straszny, moto dymiło się i motoniota w rowie i wszyscy krzyczący wkoło żeby się nie ruszał. Tak pomyślałem czy nie ma na śląsku gdzieś jakiegoś kursy pierwzzej pomocy w takich sprawach tzn typowych wypadków na moto bo ja w sumie uświadomiłem sobie że nic nie mogłem pomóc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam byłem już trochę później... motonita już chyba był w szpitalu bo karetki nie było... ale pomyślałem sobie dokładnie to samo o tej pierwszej pomocy .. że w sumie to w razie czego małe pojęcie o tym mam ... ale na forum jest chyba ktoś kto jeździ motocyklem ratunkowym.... może z nim coś zorganizować.. chociaż jakieś podstawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze no ja do pracy ostatnio na moto dojeżdżam do Tychów i idiotów nie brakuje. Jeden chciał mnie pobić za to, że podjechałem w korku między puszkami pod światła. Wysiadł z auta i darł mordę Oczywiście 2 zajechania też się zdarzyły.Co do pierwszej pomocy to generalnie się nie ruszać, stabilizować głowę, w 2 osoby zdjąć kask, bo po uderzeniu głową, może ona spuchnąć i trzeba będzie rozcinać kask, okryć folią i rozmawiać szukając ewentualnych ran i złamań. Jestem ratownikiem w straży pożarnej więc jak coś to uderzajcie do mnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkiego powrotu do zdrowia dla motonity.PS. Ja również pisałbym się na coś takiego.Ale chciałbym, aby szkolenie połączone było z praktyką na manekinie, bo wiadomo teoria jedno a praktyka drugie. Coś, co już robiłeś, ćwiczyłeś łatwiej wpada w pamięć niż samo omówienie sprawy.Każdy z nas przechodził przecież obowiązkowe szkolenie, a mało, co się pamięta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pierwszej pomocy to generalnie się nie ruszać, stabilizować głowę, w 2 osoby zdjąć kask, bo po uderzeniu głową, może ona spuchnąć i trzeba będzie rozcinać kask, okryć folią i rozmawiać szukając ewentualnych ran i złamań. Jestem ratownikiem w straży pożarnej więc jak coś to uderzajcie do mnie ;)
Chyba Cie delikatnie mowiac pogieło!!! Bez wczesniejszego zalozenia kolnierza ortopedycznego bron boze nie mozna ruszac glowy poszkodowanego, a juz w ogole to zdejmowac kask. Czego Was qrwa ucza w tej strazy. Dzieki Twojej wiedzy ktos moze kiedys zostac sparalizowany do konca zycia. GRATULUJE WIEDZY.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Cie delikatnie mowiac pogieło!!! Bez wczesniejszego zalozenia kolnierza ortopedycznego bron boze nie mozna ruszac glowy poszkodowanego, a juz w ogole to zdejmowac kask. Czego Was qrwa ucza w tej strazy. Dzieki Twojej wiedzy ktos moze kiedys zostac sparalizowany do konca zycia. GRATULUJE WIEDZY.
Niestety KOSMA w tym przypadku nie masz racji.Kilka tygodni temu przechodziliśmy w klubie kurs ratownictwa drogowego i jest możliwość zdejmowania kasku ale musi to robić 2 przeszkolonych ludzi aby nie powiększyć obrażeń. W przypadku strażaków nie ma problemu ale przypadkowi świadkowie nie powinni tego robić ponieważ podstawą jest aby nie zaszkodzić poszkodowanemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek ale jest roznica pomiedzy dwoma przeszkolonymi ludzmi a dwoma przypadkowymi swiadkami wypadku. A w tym wypadku po takich radach wlasnie tacy ludzie beda starali sie pomoc i nieswiadomoe zaszkodza. Pozatym na kazdym szkoleniu kolnierz ortopedyczny jest pierwszy. przynajmniej z tych o ktorych wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek ale jest roznica pomiedzy dwoma przeszkolonymi ludzmi a dwoma przypadkowymi swiadkami wypadku. A w tym wypadku po takich radach wlasnie tacy ludzie beda starali sie pomoc i nieswiadomoe zaszkodza. Pozatym na kazdym szkoleniu kolnierz ortopedyczny jest pierwszy. przynajmniej z tych o ktorych wiem.
Oczywiście ale Thief napisał że jest ratownikiem w Straży Pożarnej i ja też napisałem o przypadkowych świadkach lub jak kto woli świadkach. Niestety głupota ludzka nie zna granic i ludziska owczym pędem gnają oglądać ofiary wypadku a potem mają koszmarne sny.Ludzie bez przeszkolenia ratowniczego nie mają prawa dotykać ofiar wypadku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coż widać moja wypowiedź spowodowała burzliwą konwersacje... nie chciałem do tego doprowadzić. Oczywiście "procedura" zdejmowania kaski prowadzona jest w 2 osoby, z czego jedna stabilizuje głowę i sprawdza wizualnie czynnosci życiowe poszkodowanego, a druga zdejmuje kask. Wiadomo, kołnież to podstawa, ale czasem trzeba długo czekać na pomoc (wypadek daleko od miasta, drogi itd) wtedy za usztywnienie może posluzyć coś zwinięte w rulon.Wiadomo, że osoby nieobeznane w temacie, mogą pomagając ofiarze wypadku wyrządzić więcej szkód niż sam wypadek, ale w przypadku zatrzymania czynności krążeniowo-oddechowej RKO jest priorytetem i to powie każdy. No ale nie roztrząsajmy sprawy... ja powiedziałem jak to wygląda w przypadku przeszkolonego personelu, który wie co i jak. Uczono mnie zdejmować kask i tak będę robił jeśli będą ku temu warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie bez przeszkolenia ratowniczego nie mają prawa dotykać ofiar wypadku.
Masz obowiazek udzielic pomocy, nawet jak tego nie potrafisz. Prawny obowiązek udzielania pierwszej pomocy określa artykuł 162 K.k z 6.06.97 r.:§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim życzę szybkiego powrotu do zdrowia naszemu koledze, a teraz trochę wywodu.

Masz obowiazek udzielic pomocy, nawet jak tego nie potrafisz. Prawny obowiązek udzielania pierwszej pomocy określa artykuł 162 K.k z 6.06.97 r.:§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Tak jest w Polsce i wielu innych państwach, jednak są kraje, w których już za próbę udzielenia pomocy bez odpowiedniej udokumentowanej wiedzy medycznej mogą Cię czekać niemiłe konsekwencje.Także artykuł, który podałeś może podlegać tak wielu interpretacją jak wiele jest osób na świecie. Możesz za udzielenie pomocy uznać telefon do służb ratowniczych, zabezpieczenie miejsca wypadku lub wiele innych czynności, które nie muszą mieć nic wspólnego z pomocą medyczną, a co uznasz za ciężki uszczerbek na zdrowiu zależy od Twoich poglądów. W ramach podsumowanie chyba najlepiej kierować się tu zasadą Przysięgi Hipokratesa by przede wszystkim nie szkodzić a nie udzielać pomocy na przymus, ponieważ przepis tak nakazuje.To z prawnego i teoretycznego punktu widzenia w praktyce, jestem ciekaw, kto z przypadkowych osób na miejscu wypadku jest w stanie udzielić fachowej pomocy medycznej skoro same instrukcje, co do niej cały czas się zmieniają i rozwijająThief ratownikiem nie jestem a moje szkolenie, co do pierwszej pomocy składa się tylko z obowiązkowego kursu na prawo jazdy i lekcji PO jeszcze w ogólniaku, więc nie będę twierdził, że jestem znawcą w tematyce, jednak zdejmowanie kasku na miejscu wypadku, jeśli nie występują problemy w oddychaniu nie wydaje mi się zbyt logiczne. W sumie to zdejmowanie kasku ogólnie wydaje mi się po prostu głupie. Podczas ściągania go zawsze na szyje przeniosą się pewne naprężenia, więc rozcinanie wydaje mi się lepszym rozwiązaniem, także, jeśli występuje jakiś krwotok to kask cały czas by go tamował do momentu, w którym w szpitalu podjęto by odpowiednie działania do zatrzymania go. Co do Twojego argumentu o puchnięciu głowy to, jeżeli czaszka nie jest uszkodzona to chyba dla zdrowia krytycznego znaczenia to nie ma?Na koniec przepraszam, jeśli napisałem coś wyjątkowo nie po polsku usprawiedliwię się tym, że machnąłem to szybko i będąc zmęczonym, ewentualne poprawki jak się wyśpię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.