Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Wypadek - Odszkodowanie, Sprawdź!


A.GRYCZKA

Rekomendowane odpowiedzi

JEŚLI KTOŚ Z WAS LUB WASZYCH ZNAJOMYCH MIAŁ WYPADEK, DOZNAŁ OBRAŻEŃ CIAŁA I POTZREBUJE POMOCY W DOCHODZENIU ODSZKODOWANIA, PROSZĘ O KONTAKT Z FIRMĄ AKSEDO SPECJALIŚCI DS. ODSZKODOWAŃ.BEZ ŻADNYCH OPŁAT Z GÓRY!!!!PONIŻEJ KILKA INFORMACJI O FIRMIE:Nazwa firmy: Aksedo – Specjaliści od Odszkodowań Siedziba: ul. Ateńska 61, 03 – 978 Warszawa Strona www: www.aksedo.pl Kontakt: tel. 022 498 06 56/57 lub 660 450 000, email: [email protected] Rok założenia: 2001 Usługi: odzyskiwanie odszkodowań za szkody na osobie z odpowiedzialności cywilnej sprawcy (oc komunikacyjne, oc majątkowe, oc w życiu prywatnym)odszkodowania z polis NNWwaloryzacja i negocjacje w zakresie uzyskania najwyższych kwot z polis posagowychszkolenia z zakresu postępowania powypadkowego dla firm i instytucji. Prowizja: standardowa prowizja wynosi 15%, jednak ostateczna jej wysokości jest ona ustalana po zapoznaniu się ze sprawą i rozmowie z Klientem, a w szczególności zależy od:przewidywanego rozmiaru szkody liczby Klientów z jednego zdarzenia miejsca wypadku ( wypadek w Polsce czy za granicą)etapu na jakim włączamy się w sprawę (inna % jeśli prowadzimy sprawę od początku, inna % jeśli wchodzimy w trakcie postępowania a jeszcze inna jeśli nastąpiła zmiana pełnomocnika)Działamy bez pośredników! Zespół: likwidatorzy szkód - 4 osoby zajmujące się merytoryczną likwidacją szkody (z wykształceniem prawniczym i z doświadczeniem w pracy w firmach ubezpieczeniowych)prawnicy – 2 radców prawnych zajmujących się sprawami na etapie postępowania sądowego lekarze – 2 doświadczonych lekarzy orzeczników, w tym jeden jest biegłym sądowym Doświadczenie: tak jak wspomniałem na wstępie zespół korzysta z doświadczenia jakie zdobył w pracy w firmach ubezpieczeniowych, niektórzy z nas pracowali po kilkanaście lat na stanowiskach kierowniczych w takich firmach jak: PZU S.A., TUiR Warta S.A., Sampo. oraz z doświadczenia jakie zdobyliśmy pracując w Aksedo – Specjaliści ds. Odszkodowań. Zakres działań jakie musi podjąć Poszkodowany: potwierdzenie pełnomocnictwa u notariusza wypełnienie druku zgłoszenia szkody bieżące informowanie o przebiegu leczenia (e-mailem, telefonicznie bądź listownie)gromadzenie dokumentów z ZUS, rachunków itp. według naszych wskazówek czasem, według zaleceń naszych lekarzy, Klient jest informowany o potrzebie dodatkowych badań lub diagnozy.Sukces: Pan Tomasz z Chrzanowa uległ wypadkowi w 2000 r. Pieszy potrącony przez samochód, którego kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił w 2002 r. kwotę 40.000,00 zł. zadośćuczynienia. Poszkodowany skontaktował się z jedną z kancelarii w Legnicy, która podpisała umowę w której określiła prowizję na 40 % po czym po analizie dokumentów poinformowała, że sprawa się przedawniła i poszkodowany nic już nie dostanie. Poszkodowany zgłosił się do nas. Wydobyliśmy akta sprawy z archiwum UFG i drobiazgowo przeanalizowaliśmy. Przedawnienia oczywiście nie było aczkolwiek wymagało to od nas uzyskania dodatkowych dokumentów. W wyniku naszych działań Pan Tomasz otrzymał dodatkowo ponad 110.000,00 zł. odszkodowania oraz została przyznana mu renta. Sprawa jest w dalszym ciągu w toku i Poszkodowany ma szansę na otrzymanie dodatkowego odszkodowania i wyższej kwoty renty. Dlaczego my: Działamy bez pośredników! Najważniejszy dla nas jest bezpośredni kontakt z osobami poszkodowanymi i nawiązanie opartej na zaufaniu współpracy. Udzielamy rzetelnych informacji oraz w przejrzysty sposób informujemy o sposobie i trybie postępowania. Nie obiecujemy złotych gór i od samego początku pokazujemy Klientom jakie są realne możliwości. Walczymy do końca tzn. aż do wygrania sprawy w sądzie a Klient nie ponosi kosztów zastępstwa procesowego. Aksedo finansuje działania prawników. Udzielamy bezpłatnych konsultacji co do sposobu realizacji roszczenia. Co roku podejmujemy się spraw na zasadzie pro publico bono w sytuacjach kiedy Poszkodowany został już odprawiony z kwitkiem z innych firm lub instytucje państwowe odmówiły mu wsparcia.Na życzenie możemy przedstawić pisemne referencje naszych klientó[email protected] 660 450 000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

W związku z tym, że zagadnienia związane z odszkodowaniami są bardzo rozbudowane i ciężko przebić się przeciętnej osobie przez gąszcz przepisów będę raz w tygodniu zamieszczał ciekawe artykułu, wyroki związane z tą tematyką. Poniżej pierwszy z nich.Odsetki od odszkodowań trzeba opodatkowaćUstawodawca podatkowy nierówno traktuje poszkodowanych, którzy na mocy wyroku sądu w sprawach cywilnych uzyskali rekompensatę za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia - wraz z odsetkami.W przypadku zasądzenia renty odszkodowawczej zarówno samo świadczenie, jak i kwota odsetek korzystają z podatkowego zwolnienia. Podatku nie trzeba także płacić od otrzymanego na mocy wyroku sądu jednorazowego odszkodowania. Jednak już odsetki ustawowe wypłacone z tytułu nieterminowej wypłaty zasądzonego odszkodowania stanowią przychód, z którego trzeba się rozliczyć z fiskusem. Taką wykładnię przepisów potwierdziło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na interpelację poselską (nr 1712).Odszkodowanie i rentaW świetle obowiązującej regulacji art. 21 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.) nie trzeba płacić podatku od odszkodowania zasądzonego na rzecz poszkodowanego w przypadku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia. Ustawodawca zwolnił z opodatkowania także rentę otrzymaną przez poszkodowanego, który w wyniku doznanej szkody utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość. Zasądzenie na rzecz poszkodowanego odpowiedniej kwoty tytułem odszkodowania lub renty dokonywane jest zwykle wraz z ustawowymi odsetkami od daty wymagalności roszczenia.Tymczasem w katalogu zwolnień przedmiotowych ustawodawca nie wymienił odsetek od powyższych świadczeń wypłaconych tytułem rekompensaty. Jak wynika z wyjaśnień MF w odpowiedzi na interpelację poselską podatku nie trzeba jednak płacić od kwoty odsetek, które zostały zasądzone wraz z rentą. Resort powołuje się przy tym na art. 21 ust. 1 pkt 95 ustawy o PIT, który zwalnia z podatku odsetki z tytułu nieterminowej wypłaty wynagrodzeń i świadczeń z tytułów, o których mowa w art. 10 ust. 1 pkt 1, a zatem m.in. renty.Opodatkowanie odsetekZdaniem Grzegorza Grochowiny, specjalisty w dziale doradztwa podatkowego KPMG, odpowiedź Ministerstwa Finansów wydaje się być nie do końca klarowna. Ekspert wskazuje, że resort stwierdza, że definicja renty dla potrzeb podatku dochodowego nie ogranicza pojęcia renty wyłącznie do świadczeń rentowych wypłacanych z FUS, ale obejmuje również renty mające charakter odszkodowawczy, otrzymane na podstawie przepisów prawa cywilnego.- Niemniej jednak, ministerstwo nie określiło kryteriów ani warunków, zgodnie z którymi można byłoby określić fakt, czy otrzymywana przez daną osobę renta odszkodowawcza mieści się w zakresie art. 21 ust. 1 pkt 95 ustawy PIT i w związku z tym odsetki od takiej renty będą zwolnione z opodatkowania - zwraca uwagę Grzegorz Grochowina. Na jakiej podstawie zwolnienie odsetek z rent wydaje się trafne ? Czy wg Min. Finansów poszkodowany musi zapłacić podatek od kwoty odsetek zasądzonej wraz z jednorazowym odszkodowaniem ?Autor: Magdalena Majkowskawww.gazetaprtawna.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadośćuczynienie za cierpienia psychiczne dla rodzin ofiar wypadków Możliwość kompensowania krzywd związanych m.in. z cierpieniami psychicznymi po śmierci w wypadku bliskiej osoby przewiduje nowelizacja Kodeksu cywilnego, która weszła w życie w 3 sierpnia.Do tej pory w polskim prawie nie było przepisu, który stanowiłby jednoznaczną podstawę prawną do przyznania zadośćuczynienia rodzinie za niematerialną krzywdę z powodu śmierci bliskiego w wypadku.Zgodnie z przepisem nowelizacji, członkowie rodziny zmarłego w wypadku mogą się ubiegać o odpowiednią kwotę za krzywdę doznaną w wyniku śmierci bliskiej osoby. Według dotychczas obowiązujących przepisów, bliscy mogli jedynie występować o stosowne odszkodowanie z tytułu pogorszenia ich sytuacji materialnej, zwrot kosztów pogrzebu lub leczenia poszkodowanego, a także rentę alimentacyjną, jeśli zmarły przed śmiercią dostarczał im regularnie środki na utrzymanie.Nowy przepis rozbudował zakres świadczeń przysługujących najbliższym członkom rodziny po śmierci bliskiej osoby. Wprowadzony zapis rozszerza katalog świadczeń i zapewnia możliwość kompensaty niematerialnych i niewymiernych krzywd.Rozstrzygnięcie o tym, czy przyznać zadośćuczynienie i w jakiej wysokości będzie należało do sądu, a na wyroki wpływ będzie miał każdorazowo oceniany m.in.: stopień cierpienia psychicznego, stopień krzywdy wynikający z utraty pomocy i opieki osoby bliskiej, uczucia osamotnienia, bezsilności wobec trudności życiowych; stopień zażyłości, bliskości i wspólności jakie zachodziły pomiędzy zmarłym a najbliższym członkiem rodziny, wpływ straty osoby bliskiej na samopoczucie i zdrowie uprawnionego.Do sądu będzie również należało ustalenie, kto w konkretnym z rozpatrywanych przypadków należy do kręgu najbliższych członków rodziny uprawnionych do tego świadczenia.Pośrednim skutkiem wprowadzonej nowelizacji, może być wzrost stawek za ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.O zadośćuczynienie na mocy wprowadzonego przepisu będą mogli się ubiegać bliscy ofiar wypadków komunikacyjnych i przy pracy oraz ofiary błędów medycznych, które miały miejsce od 3 sierpnia bieżącego roku. Zadośćuczynienie będzie przysługiwało każdemu członkowi rodziny osobno, stosownie do poniesionej krzywdy.Przepisy podobne do wprowadzonych przez nowelizację były zawarte w obowiązującym do 1964 roku Kodeksie zobowiązań.źródło: Gazeta Prawna / Rynek Zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarządca drogi odpowiada za to, że nie zauważył na czas plamy ropy, która doprowadziła do wypadku motorowerzystyW kwietniu 2005 r. Henryk O. z Kraśnika, jadąc skuterem do pracy, najechał na znajdującą się na jezdni plamę ropy, wpadł w poślizg i wywrócił się. Plama nie była widoczna zza zakrętu ani oznakowana. W wyniku zdarzenia złamał nogę. Stracił też pracę i został uznany za osobę częściowo niepełnosprawną. Biegli trwały uszczerbek na zdrowiu określili na 40 proc. (pojawiło się też zwyrodnienie).Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że winę za powstałą szkodę ponosi zarządca drogi (Zarząd Dróg Powiatowych w Kraśniku) i PZU SA, w którym ZDP miał wykupioną polisę OC. Przyczyną wypadku było zaś zaniechanie w nadzorze nad stanem drogi. Sąd nie zgodził się z argumentem zarządcy, że wywiązał się z obowiązku, bo patrolował drogę zgodnie z wewnętrznym harmonogramem.Zdaniem sądu monitoring drogi powinien być tak zorganizowany, aby zarządca reagował na bieżąco na tego typu zdarzenia. O niewłaściwym nadzorze świadczy i to, że o wypadku, a tym samym o rozlaniu substancji, ZDP dowiedział się dopiero półtora roku po wypadku.Z tych względów sąd zasądził od PZU SA, który ostatecznie przejął odpowiedzialność cywilną za zdarzenie, 60 tys. zł zadośćuczynienia. Ustalił też jego odpowiedzialność na przyszłość.W apelacji PZU zarzucił sądowi pierwszej instancji błąd w ustaleniach faktycznych oraz przyjęcie, że odpowiedzialność zarządcy drogi jest oparta na zasadzie ryzyka (art. 417 § 1 kodeksu cywilnego). Przekonywał, że powinna być ona oceniana na zasadach ogólnych, tj. na zasadzie winy, a ta w tej sprawie jest nieudowodniona.Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 645/08) utrzymał wyrok w mocy, zgadzając się jednocześnie z zarzutem apelacji, że trudno odpowiedzialność zarządcy drogi formułować na zasadzie ryzyka. Nie ma to jednak znaczenia w tej sprawie, gdyż wina zarządcy drogi jest ewidentna. Sąd przypomniał, że plama oleju była tak duża, iż usuwać ją musiała straż pożarna, co świadczy o dużym zagrożeniu dla użytkowników drogi. Przyjął, że zarządca dopuścił się winy „w organizacji i zarządzaniu drogą”, która jest tzw. winą anonimową.Nie ma więc konieczności wskazywania konkretnych zaniedbań obciążających konkretne osoby. Jako podstawę prawną odpowiedzialności odszkodowawczej sąd wskazał art. 416 i art. 429 – 430 kodeksu cywilnego.Autor Robert Horbaczewskiwww.rzeczpospolita.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jestem pewny czy jest konieczne zawalanie forum motocyklowego takimi postami. Pojawily sie na poczatku w 1-szym poscie najwazniejsze informacje, zainteresowani jak beda chcieli to sie zglosza. A tworzenie kolejnych postow z zagadnieniami i "ciekawostkami" jak np. wyroki sadow to chyba przesada. Mozna by scalic informacje np. od Ghosta powyzsza i bylo jeszcze kilka, zrobic taka baze jak z serwisówkami w jednym temacie i juz.pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jestem pewny czy jest konieczne zawalanie forum motocyklowego takimi postami. Pojawily sie na poczatku w 1-szym poscie najwazniejsze informacje, zainteresowani jak beda chcieli to sie zglosza. A tworzenie kolejnych postow z zagadnieniami i "ciekawostkami" jak np. wyroki sadow to chyba przesada. Mozna by scalic informacje np. od Ghosta powyzsza i bylo jeszcze kilka, zrobic taka baze jak z serwisówkami w jednym temacie i juz.pzdr.
No to się odezwał znawca tematu. Wiedziałeś, że masz prawo do odszkodowania od zarządcy drogi nie tylko za stan nawierzchni w jakim się znajduje, ale również za inne "niedogodności" które przyczyniły się do wypadku?Skoro inni mają prawo pier___ić farmazony, zamieszczać zdjęcia, filmy i żarty, to artykuły dotyczące prawnych konsekwencji udziału w kolizji czy wypadku też powinny mieć swoje miejsce na forum.Zareklamowali się, a teraz dają możliwość dokształcenia się w dziedzinie odszkodowań... nie interesuje Cię to przejdź do następnego tematu, a nie każ tego przenosić, tylko dlatego, że duża ilośc tekstu w jednym miejscu Cię męczy ;)Chcesz wrzucić do jednego tematu dwie konkurencyjne firmy, ale nie przeszkadza Ci, że niektóre śmieszne czy głupie filmy mają po jednym temacie dla każdego...Pozdrawiam i bez urazy ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, nie obrazam sie przeciez wiem troche , ale nie uwazam sie wcale za znawce tematu Chodzi mi tylko o to ze jak ktos jest zainteresowany tym tamatem to smialo moze sobie poszukac na necie materialow, czy poczytac gazety ( jak w linkach pod kazdym postem ) rzeczpospolita, gazeta prawna, a ja jeszcze polecam dziennik ubezpieczeniowy. Podobnie jak w innych tematach ktore nie sa wrzucane na forum bo jest motocyklowe a nie jakies tam inne . Jak np. wedkuje to nie wrzuce tu tematu :Wedkowanie- ktos z forum zna fajne miejsce ? Mimo ze ktos by sie pewnie znalazl do udzielania w takim temacie.Gdyby byl zrobiony dzial odnosnie odszkodowan i w nim rozne rzeczy na ten temat razem to latwiej bylo by tego szukac chyba.Z drugiej strony masz racje - ze niektore posty i tematy... szkoda gadac. pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Moderator wyraził zgodę na umieszczanie artykułów to działamy dalej Odjechał, to nie znaczy zbiegł z miejsca wypadkuO ucieczce z miejsca zdarzenia można mówić wtedy, gdy jej celem jest uniknięcie odpowiedzialności - orzekł Sąd Okręgowy w ZamościuW październiku 2007 r. Sławomir P., kierując służbowym polonezem Urzędu Gminy w Rejowcu, spowodował kolizję (na łuku drogi usiłował domknąć drzwi, zjechał na przeciwny pas ruchu, wskutek czego kierowca betoniarki wjechał do rowu). Po upewnianiu się, że kierującemu betoniarką nic się nie stało opuścił miejsce zdarzenia, informując, że jedzie usunąć awarię wodociągu.HDI Asekuracja TU wypłaciła właścicielowi betoniarki z polisy OC 19 tys. zł odszkodowania. Następnie wystąpiła z roszczeniem regresowym wobec Sławomira P. Powołała się na art. 43 pkt 4 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK. Mówi on, że zakładowi przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli zbiegł on z miejsca zdarzenia.Sąd Rejonowy w Krasnymstawie uwzględnił roszczenie. Uznał, że zachowanie Sławomira P., który jechał naprawić uszkodzony wodociąg i dlatego samowolnie oddalił się z miejsca kolizji, nie deklarując pomocy poszkodowanemu ani zamiaru powrotu, nie pozostawiając też swoich danych, było "zbiegnięciem z miejsca zdarzenia". Miał obowiązek pozostać na miejscu do wyjaśnienia okoliczności sprawy.Inaczej sytuację zinterpretował Sąd Okręgowy w Zamościu (sygn. I Ca 45/09). Oddalił roszczenie ubezpieczyciela z uzasadnieniem, że ustawa nie określa pojęcia "zbieg z miejsca zdarzenia", i to na sądzie spoczywa ocena, czy dane zachowanie można tak zakwalifikować.Zdaniem sądu pojęcie to należy rozumieć jako samowolne oddalenie się sprawcy z miejsca zdarzenia drogowego w celu uniknięcia odpowiedzialności, uniemożliwienia lub utrudnienia ustalenia okoliczności zdarzenia oraz ewentualnie osoby sprawcy. Celem takiego zachowania musi być uniknięcie odpowiedzialności.W tej sprawie Sławomir P. rzeczywiście nie czekał na policję i sam jej nie wezwał, ale poinformował kierowcę betoniarki, że musi jechać na miejsce awarii. Po jej usunięciu powrócił dobrowolnie, został przebadany na trzeźwość i zapłacił 500 zł mandatu za spowodowanie kolizji. Ponadto, zdaniem sądu, ani poszkodowany, ani policja nie mieli trudności z ustaleniem sprawcy i właściciela pojazdu.Autor: Robert Horbaczewskiźródło: www.rzeczpospolita.plCo prawda powyższy stan faktyczny dotyczy samochodów, ale identyczne zasady odnoszą sie do motocyklistów. Dodam jeszcze, że ubezpieczyciel ma prawo regresować tj. żądać od sprawcy wypadku zwrotu wypłaconego odszkodowania w następujących przypadkach: Art. 43. Zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący: 1) wyrządził szkodę umyślnie lub w stanie po użyciu alkoholu albo pod wpływem środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii; 2) wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa; 3) nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa; 4) zbiegł z miejsca zdarzenia. Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK (Dz. U.2003, nr 124, poz. 1152 z późń. zm.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda artykuł dotyczy samochodu, ale analogiczne zasady są przy motocyklach.Nie musisz odbierać auta odzyskanego po kradzieżyUbezpieczyciel nie może bez zgody właściciela oddać mu skradzionego auta, które znalazła policja.Tak wynika z wyroku sądu dla Warszawy Mokotowa z 29 kwietnia 2009 r. w precedensowej sprawie kradzieży i późniejszego odnalezienia auta (sygn.II C 348/08).Sprawa dotyczyła ojca i syna, współwłaścicieli fiata pandy. Auto skradziono, zainteresowanym PZU wypłacił 11,7 tys. zł odszkodowania z autocasco, a oni kupili sobie nowe. Jednocześnie własność skradzionego pojazdu – zgodnie z umową ubezpieczenia AC – przeszła na PZU. Skradziony samochód znalazł się po pół roku na tym samym parkingu (koło warszawskiego centrum handlowego Arkadia). Zdaniem kierowców nie miało to znaczenia, bo jest tam kilkaset miejsc parkingowych i niewykluczone, że złodziej wstąpił do Arkadii na zakupy. PZU podkreślało jednak, że – jego zdaniem – kradzież mogła być fikcyjna. Powołało się też na opinię swojego biegłego z dziedziny mechanoskopii, że zamek auta nie był uszkodzony. Ostatecznie wątpliwości rozwiały wyjaśnienia ochroniarzy Arkadii, że monitorują oni regularnie parking i zbyt długo stojące auta są ze względów bezpieczeństwa szybko namierzane i zgłaszane policji. Ponadto po powiadomieniu policji w dniu kradzieży funkcjonariusze w obecności kierowców przeszukali parking i auta tam nie było.PZU domagało się od kierowców zwrotu kwoty odszkodowania i odebrania fiata – mieli złożyć oświadczenie o zwrotnym przeniesieniu własności. Kwestii zwrotu znalezionego auta, które wcześniej skradziono, nie rozstrzygają przepisy o umowie ubezpieczenia (art. 805 – 834 kodeksu cywilnego). Dlatego ubezpieczyciel powołał się na zapisy zawarte w ogólnych warunkach umowy autocasco. Wynikało z nich, że na warunkach wzajemnie uzgodnionych przez strony PZU może dokonać zwrotnego przeniesienia własności pojazdu na zbywcę w razie odnalezienia auta po dniu wypłaty odszkodowania. Kierowcy odmówili. Tłumaczyli, że mają już inne auto, a nie można przenieść własności wbrew woli jednej ze stron. Nie uzgadniali też nigdy z ubezpieczycielem,że auto wróci do nich, gdy się odnajdzie. Wyjątkowość sprawy spowodowała, że w sądową obronę kierowców zaangażowała się Federacja Konsumentów.Sąd uznał racje kierowców. Orzekł, że jeśli nie było porozumienia w sprawie ewentualnego zwrotu pojazdu poszkodowanym po odnalezieniu go przez policjantów i wypłacie odszkodowania, to roszczenie PZU jest bezzasadne.Michał Kosiarskiwww.rzeczpospolita.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ubezpiecz się, zanim wypożyczysz skuterKażdy pojazd silnikowy: quad, motorower czy skuter – nawet ten niezarejestrowany – powinien mieć OC i cascoPolscy turyści za granicą coraz częściej zwiedzają okolice na własną rękę. Rzecz najprostsza to wypożyczenie auta. Od jakiegoś czasu jednak turystów kuszą skutery, quady czy motorowery. Zachęca też do tego dużo niższa cena wypożyczenia. Na przykład wypożyczenie quada w Grecji na jeden dzień kosztuje ok. 15 euro. Trzeba jednak pamiętać, że chociaż podróż nim może być bardzo atrakcyjna, w razie kolizji czy wypadku może się dla nas źle skończyć. W czym tkwi problem? – W wielu krajach południowych, typowo wypoczynkowych, quady, skutery czy motorowery nie podlegają rejestracji. W związku z tym nie mają też OC – wyjaśnia radca prawny Aleksander Daszewski. – A to z kolei oznacza, że my, jako wypożyczający, nie jesteśmy ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej za szkody, które spowodujemy w mieniu czy zdrowiu osób trzecich. Kiedy więc coś się stanie, za wszystko zapłacimy z własnej kieszeni. Wymienione pojazdy nie mają też tzw. casco, czyli np. quadocasco, a to oznacza, że po ich uszkodzeniu pokryjemy koszty naprawy. Jest jednak wyjście. Przed wyjazdem w kraju należy poszukać odpowiedniego ubezpieczenia turystycznego. Zanim jednak je wykupimy, zwróćmy uwagę na to, czy obejmuje ono OC. Rzecz w tym, że wielu ubezpieczycieli zastrzega sobie, iż „nie ponosi odpowiedzialności za szkody wyrządzone w związku z ruchem pojazdów”. Wówczas nawet zawarcie pakietu ubezpieczeń turystycznych nie uchroni od odpowiedzialności za powstałe z naszej winy zdarzenia.Autor Agata Łukaszewicz www.rzeczpospolita.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja już prawie z rok, czekam na odszkodowanie spowodowane dziurą w drodze od Zarządu Dróg... i ani widu ani słychu... musiałem wyłożyć 40 zł za zamiennik klamki hamulca która się złamała ( reszta uratowana przez crash pady ) jeszcze z tytułu zgłoszenia tej kolizji policji zapłaciłem 90 zł za badanie pokolizyjne, czego bym płacić nie musiał jak bym pitnął z miejsca wypadku.....jedynie zyskałem moralnie, że połatali już tę dziurę ( ul Kościuszki Katowice na torowisku za AWF ) i nikt przez nią nie zginie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz dokumenty potwierdzające winę ZD to nie wiem na co czekają. Myślę, że dobrze byłoby wystąpić do nich o wydanie decyzji albo o wskazanie ubezpieczyciela w zakresie OC i do nich skierować sprawę. Ubezpieczyciel działa dużo sprawniej i szybciej więc, jeśli będą mądrzy to wypłacą odszkodowanie.W przypadku odmowy pozostaje pozwanie ZD do sądu. Myślę, że powinieneś podjąć zdecydowane działania, bo czekanie nic Ci nie daje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz OC - zapłacisz tylko mandatOd dziś za brak przy sobie papierowego ubezpieczenia OC kierowca nie straci pojazdu. Nie oznacza to, że przestaje być ono obowiązkowe Zapominalski kierowca dostanie mandat do 250 zł i pojedzie dalej. O braku dokumentu policja poinformuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Taka procedura będzie możliwa dzięki wchodzącej w dniu 30 czerwca 2009 r. w życie noweli kodeksu drogowego (DzU nr 91, poz. 739).Jak zastrzega policja, dokument potwierdzający zawarcie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej nie przestaje od jutra być obowiązkowy. Oprócz niego kierowca musi mieć przy sobie prawo jazdy i dowód rejestracyjny auta. Za brak tych dokumentów grozi mandat karny. Zmiana polega jedynie na lżejszych konsekwencjach dla kierowcy.Do 30 .06.2009 r. za brak przy sobie papierowego dokumentu ubezpieczenia OC kierujący płaci mandat i chwilowo traci auto – trafia ono na wyznaczony przez policję parking. Traci więc czas i ponosi niemałe koszty.– Mieliśmy z tym naprawdę sporo kłopotów – tłumaczy inspektor Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Przede wszystkim w razie nieokazania przez kierowcę dokumentu OC policja miała obowiązek zlecić odholowanie auta na parking. Art. 130a § 1 prawa o ruchu drogowym był w tej sprawie bardzo precyzyjny.– Wzywaliśmy pomoc drogową, a tymczasem ktoś z bliskich kierowcy w ciągu kilkunastu minut dowoził dokumenty. Znikały prawne podstawy do odholowania auta, ale pomoc była już na miejscu i ktoś musiał za nią zapłacić. Pytanie tylko kto: policja czy kierowca – tłumaczy inspektor Konkolewski. I dodaje, że z praktycznego punktu widzenia teraz będzie wszystko jasne.Mniej zadowolenia z nowych przepisów wykazują ubezpieczyciele. Ich przedstawiciele twierdzą, że będzie to zachęta do niepłacenia OC. Krótko mówiąc: posłowie (autorzy projektu), idąc na rękę kierowcom i policji, wylali dziecko z kąpielą.– Pokusa nieopłacenia ubezpieczenia OC staje się na pewno większa – ocenia Andrzej Maciążek, członek zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. Argumentuje, że wobec zapominalskich kierowców znikają wszelkie dolegliwości, w tym finansowe. – Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji życiowych dla kierowcy, który bez ubezpieczenia spowoduje wypadek drogowy. Czasem do końca życia, i to z własnej kieszeni, będzie musiał płacić rentę – mówi Maciążek.Autor: Agata Łukaszewicz Źródło www.rzeczpospolita.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • 2 tygodnie później...

Ofiary i pokrzywdzeni w wypadkach drogowych mają szansę na szybkie pieniądze od sprawcówSzybsza pomoc dla ofiar wypadków Dziś wiele tygodni czekają na wypłatę od ubezpieczyciela, mimo że są ofiarami, nie mają pieniędzy na leczenie, rehabilitację czy zorganizowanie pogrzebu. Kiedy poprawiony kodeks postępowania karnego wejdzie w życie, na zaliczkę będą mogli liczyć już po tygodniu. Pomysł nie wszystkim się podoba. Ubezpieczyciele wskazują na braki noweli. Sporo wątpliwości ma także sam rzecznik ubezpieczonych. Projekt oficjalnie ujrzy światło dzienne w najbliższych dniach, jak zapowiada Ministerstwo Sprawiedliwości. Chodzi o pomoc Sąd albo już na początku postępowania prokurator będą mogli zobowiązać ubezpieczyciela do szybkiej wypłaty pieniędzy osobom, które ucierpiały w wypadku drogowym. Kiedy tak się stanie? Tylko wówczas, gdy zebrane w sprawie dowody będą wskazywać na duże prawdopodobieństwo, że sprawca jest winien tragedii. Forma wypłaty może być różna: od jednorazowego świadczenia do kilku mniejszych (okresowych), a o pieniądze można wystąpić już kilka dni po zdarzeniu. Ważne jest tylko to, by potrzebujący złożył wniosek, że ma taką potrzebę. – Rozumiem cel i ideę powstania noweli – ocenia dla „Rz” Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczycieli. Uważa jednak, że nadal nie odpowiada ona na wszystkie pytania towarzystw ubezpieczeniowych. Zastanawia się też nad potrzebą wprowadzenia nowej instytucji. Szybko się da – W wypadku klęsk żywiołowych ubezpieczyciel wypłaca najpotrzebniejsze kwoty na tzw. przeżycie bez dokonywania dokładnych oględzin i ocen. Takie szybkie zaliczki są więc już praktyką. Po co więc wprowadzać nowe instytucje? – pyta Tarczyński. Dużo więcej zastrzeżeń do praktyki ma Krystyna Krawczyk, dyrektor biura rzecznika ubezpieczonych. – Dzisiejsze przepisy nie są złe. Przeszkadza to, że nie są stosowane przez wszystkich ubezpieczycieli – mówi „Rz”. Dodaje też, że cel zmian jest bardzo szlachetny, ale materia do uregulowania bardzo skomplikowana. O tym, że ubezpieczyciele łamią przepisy o wypłacaniu zaliczek, najlepiej wie Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Alter Ego, które pomaga poszkodowanym w wypadkach drogowych. – Pierwsze dni po wypadku są najgorsze. Czasem szybka rehabilitacja potrafi przywrócić człowieka do zawodowego życia. Po latach, kiedy pojawiają się pieniądze, jest na nią zbyt późno – mówi. Podaje też przykład największych tragedii: koszty organizacji pogrzebu pozostają poza zasięgiem wielu najbliższych.Czy będą odbierać W projekcie zastrzeżono, że nienależne świadczenie trzeba będzie zwrócić ubezpieczycielowi. Kiedy? Przy OC komunikacyjnym czasem jest tak, że sprawstwo wypadku nie jest jasne, np. policja na miejscu zdarzenia orzeka, że pan X był sprawcą, a ten się odwołuje i wygrywa sprawę w sądzie. – Nie bardzo sobie to wyobrażam. W końcu nie po to daje się poszkodowanym zaliczkę, by ją potem odbierać – zwraca uwagę Tarczyński. Jedno jest pewne: wypłacone tuż po wypadku pieniądze podlegają zaliczeniu na poczet należnego odszkodowania. Celem projektu nie jest więc podniesienie wysokości odszkodowań, tylko ich racjonalne wypłacanie. Co się zmieni ■ w kodeksie postępowania karnego pojawi się nowy rozdział – 32a, poświęcony zabezpieczeniu z tytułu obowiązkowego OC■ sąd i prokurator powinni pouczyć pokrzywdzonego o możliwości złożenia wniosku o przyznanie ekspresowej gotówki■ postanowienie o przyznaniu zaliczki zapadnie, kiedy zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że dana osoba jest sprawcą tragicznego wypadku■ na postanowienie w sprawie zabezpieczenia z tytułu OC przysługuje zażalenie■ zażalenie na postanowienie prokuratora rozpoznaje sąd rejonowy, w którego okręgu prowadzi się postępowanie■ świadczenia wypłacone pokrzywdzonemu podlegają zaliczeniu na poczet należnego odszkodowaniaAgata Łukaszewicz 14-01-2010 źródło: www.rzeczpospolita.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie że pojawił się ktoś komu chce się - chociażby w imię reklamy - zwiększać świadomość ubezpieczeniową społeczeństwa ogólnie, a motocyklistów w szczególności.Dwie uwagi: bierne kopiowanie artykułów z gazet sprawia, że są one nieczytelne a przede wszystkim mogą nieświadomie wprowadzać w błąd.I tak na przykład przytoczony tekst o ucieczne z miejsaca wypadku NIE JEST WYKŁADNIĄ PRAWA, bo taką może być jedynie orzecznictwo Sądu Najwyższego w pełnym składzie. Jest to wyłącznie interpretacja sądu II instancji w wielkim mieście Zamość co oznacza, że każdy inny sąd może w podobnej sprawie wydać wyrok dokładnie odwrotny.Drugi przykład: zadośćuczynienie za cierpienia psychiczne rodziny ofiar wypadków. Owszem, ten zapis k.c. jest nowy, ale rodziny ofiar wypadków mogły dochodzić "od zawsze" tych roszczeń pośrednio, na podstawie trzech innych zapisw kodeksu cywilnego. Osobiście zainteresowanym tymi tematami polecam stronę rzecznika ubezpieczonych, można tam wiele znaleźć aczkolwiek nie należy zapominać iż wiele informacji rónież prezentuje subiektywne stanowisko rzecznika, który prawa jak na razie - na szczęście - nie stanowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za uwagi. Kopiowanie jest bierne ponieważ nie chce zmieniać sensu artykułów, dodawać czegoś od siebie itp. Co do interpretacji prawa to zgadzam się, że wyrok SO nie może być wiążący dla innych sądów, ale określa pewną logikę rozumowania i wykładni przepisów prawa. Poza tym są to informacje z rynku. Jeśli chodzi o zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej to faktycznie była i jest możliwość dochodzenia takiego roszczenia na gruncie przepisów k.c. które obowiązywały przed zmianami z sierpnia 2008 r. Osoby które straciły kogoś bliskiego przed datą 3.08.2008 r. mogą takie roszczenia składać. Jest to mało rozpowszechniane, bo TU nie mają w tym interesu. Poza tym zmiana przepisów o zadośćuczynieniu spowodowała tylko tyle, a może aż tyle, że ubezpieczyciel może (w praktyce wypłaca) wypłacić świadczenie na drodze postępowania przedsądowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Koniec podwójnego płacenia za polisy OCMinisterstwo Finansów kończy wreszcie prace nad nowelizacją, która pomoże tysiącom polskich kierowców– Zabiegamy o te zmiany od przeszło trzech lat i dopiero poparcie Urzędu OchronyKonkurencji i Konsumentów spowodowało, że prace nad nowelizacją przepisów nabrały tempa – mówi Anna Dąbrowska z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.Jak ustaliliśmy w Ministerstwie Finansów, projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych jest już na końcowym etapie uzgodnień międzyresortowych. Zawarte w nim zmiany przewidują, iż po zakupie pojazdu umowa ubezpieczenia sprzedawcy będzie ważna tylko do końca okresu, na jaki została zawarta, i nie przedłuży się automatycznie na kolejny okres. Kolejna zmiana przewiduje, że w razie wysłania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy ubezpieczenia OC komunikacyjnego pocztą za datę jego złożenia uważa się datę stempla pocztowego. Przepisy mają także stanowić, że wypowiedzenie będzie można złożyć u agenta, który nam polisę sprzedał.Te zmiany stanowią realizację postulatów rzecznika ubezpieczonych, do którego trafia wiele skarg na obowiązujące obecnie nieżyciowe przepisy. Nowela ma zapobiec wpadaniu przez właścicieli samochodów w tzw. pułapkę podwójnego ubezpieczenia OC. W tej chwili jeżeli polisa ubezpieczenia OC komunikacyjnego, którą musi mieć każdy z ponad 10 mln właścicieli pojazdów w Polce, nie zostanie wypowiedziana prawidłowo do ostatniego dnia, na który została zawarta, przedłuża się w sposób automatyczny na kolejne 12 miesięcy. Dzieje się tak również, gdy dochodzi do sprzedaży auta i polisa przechodzi na nowego właściciela. Problemy wynikają z tego, że wiele osób nie przekazuje polisy nabywcy pojazdu. Nowy właściciel kupuje sobie własne ubezpieczenie, po czym dostaje wezwanie do zapłaty za ubezpieczenie, którego nigdy nie widział. Wszystko przez to, że nie wypowiedział w odpowiednim terminie polisy poprzedniego właściciela, a ta przedłużyła się automatycznie. Po zmianach znikną także kłopoty osób zmieniających ubezpieczyciela. Obecnie często wpadają w tarapaty ci, którzy spóźnią się z wysłaniem pisma wypowiadającego umowę ubezpieczenia, w związku z czym dociera ono do firmy ubezpieczeniowej już po upływie ostatniego dnia terminu, na jaki została zawarta polisa. Niektóre firmy – jak PZU – zakazały swoim agentom odbierać wypowiedzenia, cofając im odpowiednie pełnomocnictwa. Nie honorowali więc takich wypowiedzeń. Istnieje jednak obawa, że po zmianach osoby kupujące używane auta, przyzwyczajone do obecnych rozwiązań, zapomną wykupić sobie ubezpieczenie.RzeczpospolitaMateusz Rzemek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.