Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Prawko Rybnik 12-11-2012


Jakubov

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko elegancko. Zdawałem kategorie A1. Pan Grzegorz Łapeta (OSK Andrzej i Syn w Rybniku) znakomicie przygotował mnie do egzaminu, zajęcia i jazdy przebiegały w dobrej atmosferze, tak więc polecam z całego serca ten ośrodek.

Egzamin rozpoczynał się o 7:31 :lol: Teoria z 1 błędem :ph34r: Zaznaczyłem, że można wyprzedzać na 2-pasmowej na skrzyżowaniu (w sumie motocyklem można by ^_^ ). Teorie skończyłem jako 1 (3 minuty 30 sekund) :)

Przyszedł czas na placyk. Wszyscy na kategorie A zdawali na Romecie Zetka 125 :blink: Ja jako ostatni podchodzę do tej bestii i egzaminator mi mówi, że mam zdawać na innym. Przytaszczył mi Rometa K 125, wszystko mu omówiłem (tj. kierunkowskazy i sygnał dźwiękowy + łańcuch) ubieram kask, siadam na tą bestie, ruszam i STOP. Mówi mi zsiadaj, 1 błąd :lol: nie upewniłem się czy mogę ruszyć i nie poprawiłem lusterek <_< Reszta placyku "nasrane w galotach" żeby się nigdzie już nie pomylić. Cała reszta lajtowo poszła, nawet mówił, że są złe warunki atmosferyczne (deszczem siekało dość zdrowo), więc nie szaleć z hamowaniem awaryjnym, bo i tak do tego nie ma kryteriów, więc wykonałem je z prędkości około 25-30 km/h. Placyk z głowy !

Na miasto jechałem od razu jako 1. Odzywał się jedynie tyle, co trasę.

Trasa gotowa, wynik POZYTYWNY ! i z bananem na mordzie jechałem z bratem po flache :lol:

P.S. Dużo ludzi nie zdało. Przystępowało nas 17 do teorii, 5 odpadło (1 dowodu zapomniał <facepalm> ). Na placyk zostało nas 12, a z placyku wyjechało 8 albo 9 (nie wiem do końca bo 1 gościu miał wpisane okulary, a nigdy nie nosił). Na mieście nie mam pojęcia jak poszło reszcie, ale trzymam kciuki, że się udało :)

Pozdrowienia i LwG :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 96
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dodam coś od siebie na temat AS-ów z Rybnika.

Koleżanka z pracy poszła na szkolenie, bo brat polecił. Do egzaminu praktycznego podchodziła trzykrotnie. Problemem nie był brak wiedzy o kolejności sprawdzania podzespołów.

Problemem był brak instruktażu, dziewczyna nie trenowała hamowań w ośrodku i uległa wypadkowi w trakcie hamowania na placu podczas egzaminu.

Ogólnie do egzaminu można przygotować średnio rozgarniętą małpę i zda. Natomiast z nauką jazdy to oni nie mają nic wspólnego.

Aha. Jazdy poza placem sprowadzały się do pięciokrotnego przejechania trasy egzaminacyjnej. Żal.pl

Dopiero po mojej namowie poszła do Brojlera się uczyć jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś od siebie na temat AS-ów z Rybnika.

Koleżanka z pracy poszła na szkolenie, bo brat polecił. Do egzaminu praktycznego podchodziła trzykrotnie. Problemem nie był brak wiedzy o kolejności sprawdzania podzespołów.

Problemem był brak instruktażu, dziewczyna nie trenowała hamowań w ośrodku i uległa wypadkowi w trakcie hamowania na placu podczas egzaminu.

Ogólnie do egzaminu można przygotować średnio rozgarniętą małpę i zda. Natomiast z nauką jazdy to oni nie mają nic wspólnego.

Aha. Jazdy poza placem sprowadzały się do pięciokrotnego przejechania trasy egzaminacyjnej. Żal.pl

Dopiero po mojej namowie poszła do Brojlera się uczyć jeździć.

Hmm powiem Ci tak mój plecak też miał bardzo duży problem z hamowaniem czy to normalnym czy awaryjnym, i bardzo długo to właśnie tam ćwiczyła do zbrzydnięcia aż ją nauczył

Nie faworyzuje tego ośrodka na tle innych tylko z opini mojego plecaka i tego co widziałem na własne oczy.

a co do nauczenia sie jeździć to niestety te 15godzin nie wystarcza raczej w żadnym ośrodku, jeśli ktoś nie miał wcześniej doczynienia z moto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega z pracy też uczył się w OSK Andrzej i Syn w Rybniku. Chwalił sobie profesjonalizm i rzetelność tej szkoły - oczywiście zdał za pierwszym razem, pomimo że na motocyklach jeździł niewiele i w dodatku bardzo dawno temu. Lonektomek - może koleżanka, która wielokrotnie zdawała egzamin najwyraźniej miała mniejsze predyspozycje niż inne kursantki. I tak przecież bywa. Za którymś razem w końcu jej się udało - więc nie wyciągajmy pochopnych wniosków.

Problemem był brak instruktażu, dziewczyna nie trenowała hamowań w ośrodku i uległa wypadkowi w trakcie hamowania na placu podczas egzaminu.

Ogólnie do egzaminu można przygotować średnio rozgarniętą małpę i zda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega z pracy też uczył się w OSK Andrzej i Syn w Rybniku. Chwalił sobie profesjonalizm i rzetelność tej szkoły - oczywiście zdał za pierwszym razem, pomimo że na motocyklach jeździł niewiele i w dodatku bardzo dawno temu. Lonektomek - może koleżanka, która wielokrotnie zdawała egzamin najwyraźniej miała mniejsze predyspozycje niż inne kursantki. I tak przecież bywa. Za którymś razem w końcu jej się udało - więc nie wyciągajmy pochopnych wniosków.

Jeśli koleżanka sobie nie radzi to szkoli się dopóty, dopóki nie zacznie sobie radzić i nie będzie spełniać Charakterystyki Absolwenta Kursu określonej rozporządzeniem.

Kobieta, o której mówimy przewróciła się nie dlatego, że była bardzo słaba ogólnie.

Kursantkaprzewróciła się dlatego, że nie wiedziała co czynią ręce, a co nogi w trakcie hamowania, jaką sylwetkę się przyjmuje. Tego jej na szkoleniu nie przekazano. Jeszcze się nie zdarzyło, aby chociaż jedna osoba, która przychodziła do mnie po ratunek miała tę wiedzę.

MisterTwister mniemam, że Ty wiesz. Czekam na Twój opis tegoż.

Wiesz nie do końca się z Tobą zgodzę.

Wywrotki dziewczyn w czasie egzaminów nie są czymś niespotykanym - powiem więcej - jest duży odsetek kobiet, które na egzaminie po prostu sobie nie radzą. Zapewne Twoja koleżanka zalicza się do tej grupy.

Niedość, że nie widziałeś osoby na oczy to oceniasz. A do tego jesteś szowinistyczną świnią.

Zdarzają się też przypadki, że do egzaminu przystępują "kozacy" co to w małym palcu mają jazdę motocyklem, bo jeżdżą swoimi ścigami już od kilku lat i nawinęli kilkanaście tysięcy kilometrów... ( 99,9% na autostradzie). Sam byłem świadkiem, jak pewny siebie gostek w swoim profesjonalnym kombinezonie (wyglądał jak by startował w wyścigu MotoGP) drwiąco oceniając innych, podczas egzaminu nie dojechał nawet do ósemki.

Więc twierdzenie, że "do egzaminu można przygotować średnio rozgarniętą małpę i zda" nie ma poparcia w rzeczywistości. Bo skoro tak twierdzisz - tym samym obrażasz swoją koleżankę ;)

Kursantka miała problem natury technicznej z braku instruktażu, a nie wynikający z niewiedzy kilku prostych punktów do zapamiętania.

Co do jazdy na mieście. Z tego co wiem, to na miasto chyba wyjeżdża się po 10-ciu godzinach jazdy na placyku. Mój siostrzeniec u Rzewuckiego w Zabrzu tak miał, że jak wyjeździł te 10h na placyku, zdał egzamin wewnętrzny ze wszystkich wymaganych na egzaminie manewrów, wyjechał dopiero na miasto. Skoro na egzaminie wymagana jest znajomość trasy egzaminacyjnej, to gdzie kursant miał jeździć? Po autostradach? Przecież dojazd do Bytomia to jakieś 45minut, powrót drugie tyle, jedno kółko trasy egzaminacyjnej 30-40minut. To mój drogi, w 10h można tylko ze trzy razy pojechać do Bytomia i w miarę opanować trasę, by potem podczas egzaminu nie zastanawiać się nad znakami, na jakim ustawić się pasie. Tak jak wielokrotnie było mówione - obowiązkowe praktyczne szkolenie 20h pozwala jedynie na opanowanie wymaganych manewrów na placyku i zapoznanie się z trasa egzaminacyjną. Przecież jadąc do Bytomia, za każdym razem inną trasą i wracając też inną, można wielu rzeczy się nauczyć.

Czytaj ze zrozumieniem.

Ośrodek szkolenia mieści się w Rybniku i jest im to na rękę, bo nie trzeba dojeżdżać spoza miasta, więc zasadniczo szkolący się w Rybniku są pokrzywdzeni, bo tłuką ciągle jedne i te same 6km trasy.

Dodatkowo rozporządzenie w sprawie szkolenia mówi, że praktyczne szkolenie odbywać się powinno w liczbie co najmniej 20h! Więc znowu, osoba szkoli się, aż będzie spełniać warunki Charakterystyki Absolwenta Kursu.

Znajomość trasy egzaminacyjnej nie jest wymagana przez przepisy!!!

Jako ciekawostkę dodam, że zadzwonił do mnie kuzyn kolegi, bo chce dokupić godziny u mnie. Pytam czy szkolenie skończył i kiedy ma egzamin. On mówi, że ma za tydzień egzamin, a wyjeździł dopiero 4 godziny. I o jakim szkoleniu my tu mówimy?

Ania mówiła, że szefo strzygł sobie żywopłot, gdy ona coś tam kręciła po placu.

P.S. Wsiadłeś na kolegę tomka jakby był instruktorem, a sam się mądrzysz nie znając realiów zawodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Brojler - nie zamierzam wdawać z Tobą w jakąkolwiek polemikę. Od dłuższego czasu regularnie odwiedzam to forum (niech nikogo nie zmyli data mojej rejestracji). Odnoszę wrażenie, że kreujesz siebie i swoją szkołę jako jedyną profesjonalną i najlepszą w aglomeracji śląskiej. Kilku Twoich kolesi jedynie swoimi subiektywnymi opiniami stara się utrwalać ten wizerunek.

"A do tego jesteś szowinistyczną świnią." - takie chamskie wypowiedzi jedynie utwierdzają mnie w przekonaniu, że jesteś snobem. Nie można zaprzeczać oczywistym faktom. Duży odsetek kobiet podczas egzaminu praktycznego po prostu nie radzi sobie z motocyklem. Ale to nie powód, by kogoś kto formułuje takie zdanie wyzwać od szowinistycznej świni! To świadczy jedynie o Tobie, jakim jesteś chamskim i niewychowanym człowieczkiem.

Ja rozumiem że OSK Andrzej i Syn w Rybniku jest dla ciebie dużą konkurencją, ale to nie powód, by oczerniać ten ośrodek nauki jazdy. Takie chwyty poniżej pasa są co najmniej nie na miejscu. Rozumiem też Twoją wyjątkową aktywność na forum - w pogoni za potencjalnymi klientami ludzie posuną się do wszystkich metod - tak już jest w biznesie. Skoro dziewczyna podchodziła aż trzy razy do egzaminu praktycznego - to stwierdzenie, że MA MNIEJSZE PREDYSPOZYCJE niż inne kursantki chyba nie jest obraźliwe? A może nie doceniam Twojej wyjątkowej wrażliwości? Zaliczenie tej dziewczyny do grupy kobiet, które nie radzą sobie na egzaminie z motocyklem jest jedynie stwierdzeniem faktu! Dziewczyna trzy razy negatywnie zalicza egzamin, wywala się na motocyklu - to jak inaczej takie zachowanie nazwać? Szkoda, że Twoja wrażliwość nie przekłada się na dobre wychowanie. Co do czytania ze zrozumienie... - kolego nie raz już w swoich komentarzach udowodniłeś że takie czytanie nie jest Twoją mocną stroną. Kolego, poczytaj post autora wątku - Jakubov jako kolejna już osoba, wyraziła swoją obiektywną opinię na temat omawianego OSK. Ale i to nie powstrzymało Cię od próby zdyskredytowania konkurencji. Zapewne Jakubov nie jest jakimś naganiaczem, który zarejestrował się na forum tylko po to, by robić reklamę Andrzejowi i Synowi z Rybnika. Ale to prawda, naganiaczy nie brakuje na forum - można spotkać się z osobami, które już w swoim drugim poście wychwalają i z uwielbieniem wypowiadają się o pewnej szkole z Żor. Zadałem sobie trochę trudu (może to za przyczyną ciśnienia, jakie dopadło mnie po przeczytaniu wypowiedzi Brojlera) i wygooglowałem sobie "OSK Andrzej i Syn", oraz "OSK Pionier". I o ile na temat Pana Andrzeja roi się dosłownie od pozytywnych opinii na wielu portalach o tematyce motoryzacyjnej, to o OSK Pionier z Żor NIE ZNALAZŁEM ŻADNEJ opinii! Owszem, roi się od wszelkiego rodzaju reklam i wpisów namawiających do korzystania z tego ośrodka - ale nic ponadto. Już teraz rozumiem irytację i determinację kolegi Brojlera. Chłopina od roku prosperuje na rynku i nagania jak może klientów - to zrozumiałe, trzeba jakoś żyć.

http://zdajemyprawko...askie,12,1.html

http://www.motofakty.pl/artykul/ranking-szkol-nauki-jazdy-na-slasku.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Brojler - nie zamierzam wdawać z Tobą w jakąkolwiek polemikę. Od dłuższego czasu regularnie odwiedzam to forum (niech nikogo nie zmyli data mojej rejestracji). Odnoszę wrażenie, że kreujesz siebie i swoją szkołę jako jedyną profesjonalną i najlepszą w aglomeracji śląskiej. Kilku Twoich kolesi jedynie swoimi subiektywnymi opiniami stara się utrwalać ten wizerunek.

"A do tego jesteś szowinistyczną świnią." - takie chamskie wypowiedzi jedynie utwierdzają mnie w przekonaniu, że jesteś snobem. Nie można zaprzeczać oczywistym faktom. Duży odsetek kobiet podczas egzaminu praktycznego po prostu nie radzi sobie z motocyklem. Ale to nie powód, by kogoś kto formułuje takie zdanie wyzwać od szowinistycznej świni! To świadczy jedynie o Tobie, jakim jesteś chamskim i niewychowanym człowieczkiem.

Ja rozumiem że OSK Andrzej i Syn w Rybniku jest dla ciebie dużą konkurencją, ale to nie powód, by oczerniać ten ośrodek nauki jazdy. Takie chwyty poniżej pasa są co najmniej nie na miejscu. Rozumiem też Twoją wyjątkową aktywność na forum - w pogoni za potencjalnymi klientami ludzie posuną się do wszystkich metod - tak już jest w biznesie. Skoro dziewczyna podchodziła aż trzy razy do egzaminu praktycznego - to stwierdzenie, że MA MNIEJSZE PREDYSPOZYCJE niż inne kursantki chyba nie jest obraźliwe? A może nie doceniam Twojej wyjątkowej wrażliwości? Zaliczenie tej dziewczyny do grupy kobiet, które nie radzą sobie na egzaminie z motocyklem jest jedynie stwierdzeniem faktu! Dziewczyna trzy razy negatywnie zalicza egzamin, wywala się na motocyklu - to jak inaczej takie zachowanie nazwać? Szkoda, że Twoja wrażliwość nie przekłada się na dobre wychowanie. Co do czytania ze zrozumienie... - kolego nie raz już w swoich komentarzach udowodniłeś że takie czytanie nie jest Twoją mocną stroną. Kolego, poczytaj post autora wątku - Jakubov jako kolejna już osoba, wyraziła swoją obiektywną opinię na temat omawianego OSK. Ale i to nie powstrzymało Cię od próby zdyskredytowania konkurencji. Zapewne Jakubov nie jest jakimś naganiaczem, który zarejestrował się na forum tylko po to, by robić reklamę Andrzejowi i Synowi z Rybnika. Ale to prawda, naganiaczy nie brakuje na forum - można spotkać się z osobami, które już w swoim drugim poście wychwalają i z uwielbieniem wypowiadają się o pewnej szkole z Żor. Zadałem sobie trochę trudu (może to za przyczyną ciśnienia, jakie dopadło mnie po przeczytaniu wypowiedzi Brojlera) i wygooglowałem sobie "OSK Andrzej i Syn", oraz "OSK Pionier". I o ile na temat Pana Andrzeja roi się dosłownie od pozytywnych opinii na wielu portalach o tematyce motoryzacyjnej, to o OSK Pionier z Żor NIE ZNALAZŁEM ŻADNEJ opinii! Owszem, roi się od wszelkiego rodzaju reklam i wpisów namawiających do korzystania z tego ośrodka - ale nic ponadto. Już teraz rozumiem irytację i determinację kolegi Brojlera. Chłopina od roku prosperuje na rynku i nagania jak może klientów - to zrozumiałe, trzeba jakoś żyć.

http://zdajemyprawko...askie,12,1.html

http://www.motofakty...-na-slasku.html

Opinia wyrażana przez jedną osobę jest zawsze subiektywna.

Należy szkalować osoby, które posiadają uprawnienia instruktora i biorą pieniądze pod pretekstem szkolenia.

Widzę, że bardzo personalnie temat traktujesz, więc przypuszczam, że jesteś instruktorem w którejś szkole, ale boisz się ujawnić.

Szowinistą jesteś i to pokazałeś, a ja fakt potwierdziłem swoją wypowiedzią. Nazywasz mnie człowieczkiem - i tu jest Twoje wysokie wychowanie.

O OSK AS napisał Tomasz, więc co do mnie burzysz? Albo jesteś od ASa i boli Cię pierwsza negatywna opinia spośród morza tych wspaniałych?

Nie kreuję się na najlepsza szkołę w aglomeracji, ale kreuję się na dobrą szkołę i ofertę kieruję do tych, którzy chcą bezkompromisowego szkolenia stricte motocyklowego jak w OSK Vmax, czy motorkurs z Katowic. Staram się równać do góry, nie w dół.

Nie czepiaj się ludzi, którzy tutaj wyrażają opinię o mnie, bo po to jest forum, a Tobie serce strasznie żal ściska, że to robią. Jest forum, są opinie i w czym problem? Moja działalność odbywa się pod moim imieniem i nazwiskiem, nie pod nazwą OSK Pionier.

Po raz kolejny zadam pytanie, czy tłuczenie trasy egzaminacyjnej tylko i wyłącznie to jest nauka jazdy w miejskiej dżungli?

Wrzuć na luz. Podawaj argumenty i ujawnij swoją tożsamość i atmosfera się oczyści.

Dalszą dyskusję uważam za jałową. IMHO EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja sie wypowiem jako neutralna osoba w dyskusji :) z mojego pkt widzenia kursanta.

Po raz kolejny zadam pytanie, czy tłuczenie trasy egzaminacyjnej tylko i wyłącznie to jest nauka jazdy w miejskiej dżungli?

nie do konca da sie odpowiedziec jednoznacznie, bo jezeli jezdze np ja jakies 10 lat samochodem to nie interesuje mnie poruszanie po miejskiej jungli bo znam to, bardziej mnie interesuja miejsca gdzie moga mnie uwalic na egzaminie, bo nie zwrocilem uwagi na jakas pierdole na trasie. np. najechanie na koncowke lini ciaglej tylnym kolem.

Po tylu latach mam tez jakies swoje nalecialosci nie zawsze w 100% zgodnie z przepisami. albo jak jade samochodem to nie patrze nerwowo na licznik czy nie przekroczylem predkosci o 10kmh bo mam to gdzies staram sie jechac bezpiecznie i dla mnie nie oznacza to ze jestem od razu piratem ktory chce kogos zabic bo przy ograniczeniu do 20 pojade 30 albo 40 natomiast na egzaminie jest to cholernie wazne. jak przeocze jakies ograniczenie predkosci. albo jakis inny znak. jezeli musze patrzec na licznik zeby wiedziec ile jade na znaki i jeszcze myslec o technicznych aspektach jazdy bo dopiero sie ucze.

Z drugiej strony jezeli motocykl bylbym moim pierwszym pojazdem to fakt warto by bylo zmienic podejscie i nie trzepac w kolko trasy. a tez pokazac jakies inne zawilosci na drodze, ale w powyzszym ukladzie nie widze potrzeby z pkt widzenia kursanta. Wiec wszystko zalezy od osoby, czy radzi sobie na miescie bo nie jest to dla niej pierwszyzna, czy trzeba od podstaw jej pokazac co na nia czycha.

na dokladke dodam ze w zeszlym tyg zdalem egzamin w jastrzebiu nie jadac ani razu wczesniej trasa egzaminacyjna, egzaminator byl na szczescie wyrozumialy wiec nie robil problemow kiedy musial mi cala trase nawiajac gdzie jechac ale bacznie sie pilnowalem i zdalem :)) wczesniej zdawalem w rybniku i w sumie przez pierdole oblalem ale wlasnie przez to ze nie zwrocilem uwagi na drobny dla mnie szczegol, ale dla egzaminatora niedopomyslenia rzecz.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja działalność odbywa się pod moim imieniem i nazwiskiem, nie pod nazwą OSK Pionier.

Coś ściemniasz kolego, swój profil sygnujesz linkiem do OSK Pionier Szkoła motocyklowa Żory czyli http://www.osk-pionier.pl/

To w końcu jak to z Tobą jest? Pod kogo się podszywasz :ph34r:

Według Ciebie kolego Brojlel szkoła powinna większy nacisk stawiać na technikę jazdy? Mi się wydaje, że technikę można z czasem poprawić. Natomiast, najważniejsze chyba jest, by kursant umiał się zachować na drodze publicznej zgodnie z obowiązującymi przepisami. Bo mając taką elementarną wiedzę, będzie mógł bezpiecznie dla siebie i innych poruszać się po drogach. Trasa egzaminacyjna zawiera w sobie wszystkie podstawowe i wymagane w codziennej jazdzie elementy. Włączanie się do ruchu, ustępowanie pierwszeństwa, zmiana pasa ruchu. Szkoła jazdy powinna nauczyć kursanta, jak bezpiecznie takie elementy jazdy opanować. A to, czy jedzie bardziej czy mniej dynamicznie, czy płynnie zmienia bieg - to są rzeczy istotne, ale kursant z czasem jako motocyklista z pewnością sam je opanuje.

A wracając do dziewczyn, które nie radzą sobie z motorami, to sam byłem świadkiem, jak w mojej grupie na egzaminie, dwie z trzech dziewczyn wywaliły się na hondzie CBF250. Więc może jednak coś jest na rzeczy? Co będzie, jak od nowego roku trzeba będzie się szkolić na maszynach o pojemności 600? Uprzedzam wypowiedzi kolegi Brojlera - NIE JESTEM SZOWINISTOM :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ściemniasz kolego, swój profil sygnujesz linkiem do OSK Pionier Szkoła motocyklowa Żory czyli http://www.osk-pionier.pl/

To w końcu jak to z Tobą jest? Pod kogo się podszywasz :ph34r:

Działalność ośrodka jest pod imieniem i nazwiskiem, nie pod nazwą OSK Pionier.

Według Ciebie kolego Brojlel szkoła powinna większy nacisk stawiać na technikę jazdy? Mi się wydaje, że technikę można z czasem poprawić.

Przychodzi do mnie delikwent, który pięć lat bez prawa jazdy jeździ i nie wie co to dosiad, przeciwskręt, martwy ciąg. Także faktycznie technikę można sobie na kursie w d... wsadzić, niech dalej jeżdzi byle jak.

Natomiast, najważniejsze chyba jest, by kursant umiał się zachować na drodze publicznej zgodnie z obowiązującymi przepisami. Bo mając taką elementarną wiedzę, będzie mógł bezpiecznie dla siebie i innych poruszać się po drogach. Trasa egzaminacyjna zawiera w sobie wszystkie podstawowe i wymagane w codziennej jazdzie elementy. Włączanie się do ruchu, ustępowanie pierwszeństwa, zmiana pasa ruchu. Szkoła jazdy powinna nauczyć kursanta, jak bezpiecznie takie elementy jazdy opanować.

Na trasie w Rybolu nie jeździ się drogami dwujezdniowymi. Ludzie nie wpadną sami na to, aby obserwować lusterko pojazdu na pasi obok i czy widzisz w nim twarz kierowcy i jego zachowania.

A to, czy jedzie bardziej czy mniej dynamicznie, czy płynnie zmienia bieg - to są rzeczy istotne, ale kursant z czasem jako motocyklista z pewnością sam je opanuje.

Nauka - zwłaszcza - redukowania biegów w pojeździe ze skrzynią niesynchronizowaną jest elementarna, aby delikwent sobie kuku nie zrobił gdy pojedzie Suzuki SV w deszczu.

A wracając do dziewczyn, które nie radzą sobie z motorami, to sam byłem świadkiem, jak w mojej grupie na egzaminie, dwie z trzech dziewczyn wywaliły się na hondzie CBF250. Więc może jednak coś jest na rzeczy? Co będzie, jak od nowego roku trzeba będzie się szkolić na maszynach o pojemności 600? Uprzedzam wypowiedzi kolegi Brojlera - NIE JESTEM SZOWINISTOM :D

Szkolenie w późniejszej fazie kursant odbywa u mnie na Suzuki GS 500. Pokaż mi, kto kupuje po kursie 250ccm i pokaż mi ile szkół posiada motocykl pojemności powyżej 250ccm, to pochylę czoła.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jakubov, mozna wiedziec jak daleko jest twoj dokument ?, bo moj piekny dzien stal sie zarazem najch... po egzaminie odwiedzilem pare miejsc i pewnie przy wsiadaniu / wysiadaniu z samochodu zgubilem portfel w ktorym byly m.in. obecne prawo jazdy :( o lwiej czesci wyplaty ktora w nim byla juz nawet nie chce myslec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Rozwieje wasze wachania i watpliwosci :D

Placyk robilem na 1 jazdach, Grzegorz stwierdzil ze mi dobrze idzie i SPYTAL czy chce jechac na nastepnych na miasto. O wszystko PYTAL czy mi pasuje. 20h tez nie wyjezdzilem bo nie bylo mi to potrzebne. Mialem wyjezdzone okolo 15 i po raz kolejny spytal, czy zalezy mi na jak najszybszym podejsciu do egzaminu, czy czuje jeszcze jakis niedobor i dalej katujemy jazde. Nie tylko klepalem trase. Zdarzalo sie dosc czesto, ze trzebabylo jechac zatankowac maszyny, czy po klamke hamulca do Raciborza  :) Tego najbardziej potrzebowalem. 

 

Ajr juz wyjasione chyba :) jc to pisz :)

SzymonW spodziewaj sie mnie jak snieg stopnieje  :P

 

Jezeli macie pytania to piszcie. Jakubov prawde Wam powie  :ph34r:

 

A jeszcze 1 rzecz za ktora bardzo mi sie spodobala - mianowicie Grzegorz 2 dni przed egzaminem wzial mnie na "bonusowe" jazdy (za free, jezdzilem 3h), bo 2 miesiace czekalem na egzamin i widac ze mu zalezalo, zebym zdal  :) Dobre podejscie do klienta to podstawa  ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że kolega Jaubov - podobnie jak bardzo wielu zadowolonych klientów "OSK Andrzej i Syn w Rybniku" obiektywnie stara się ocenić jakość i rzetelność ośrodka szkolenia... Szkoda, że zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje zafałszować taki obraz bezpodstawnymi pomówieniami. No ale biznes rządzi się własnymi prawami - jak widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że kolega Jaubov - podobnie jak bardzo wielu zadowolonych klientów "OSK Andrzej i Syn w Rybniku" obiektywnie stara się ocenić jakość i rzetelność ośrodka szkolenia... Szkoda, że zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje zafałszować taki obraz bezpodstawnymi pomówieniami. No ale biznes rządzi się własnymi prawami - jak widać.

Twierdzisz, że wymyśliłem sobie, że facet strzygł żywopłot zamiast szkolić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiecie co, ja tak czytam sobie i czytam i mam troszkę inne zdanie co do tego wszystkiego. 
Ja miałem taki kurs, że facet pił kawkę, nie wiedziałem że na egzaminie jest wjazd pod górkę, 2x byłem na mieście ale ani razu nie przejechałem trasy, ponieważ facet nie miał czasu aż do Katowic jechać, a kurs miałem w mysłowicach. 

Ten cały egzamin itd to  jest formalność, trzeba zdać. Oblewanie za to że komuś zgasł to też jest chore, przecież co dana osoba może potrafić po 20h, jakie wyczucie.... a jeszcze nerwy... a nie każdy jeździł za młodu na komarkach itd żeby mieć to w miare obcykane, a trasę kilka razy przejechać to obowiązkowo, bo w słuchawce nic nie słychać. Ja np znałem trasę po prostu bo znam katowice, ale dla kogoś to może być problem. 

Nie wiem czemu się czepiacie tak Brojlera. Chyba fajnie że chce innych czegoś nauczyć a nie skasować tysiaka za kurs i do widzenia... 
Ja się o przeciwskrętach ,jakiejś tam technice jazdy, co jak robić, co jak działa itd. musiałem dowiadywać z forum, internetu i podpytywania ludzi, gdybym miał kurs u osoby o podejściu właśnie Brojlera to miałbym to pięknie podane na tacy i myślę odpowiadałby mi na wszystkie oczywiste pytania w stylu co ile i czym smarować łańcuch. 

No ale też mi nie mówcie że podczas 20h można nauczyć się przeciwskrętu i całej techniki jazdy. kursant może po prostu wiedzieć co i jak działa i jak się powinno to robić, no a potem już każdy musi sam nabierać doświadczenia i doskonalić się we własnym zakresie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz, że wymyśliłem sobie, że facet strzygł żywopłot zamiast szkolić?

Gdzie dokładnie w tym wątku kolego lonektomek opisałeś to zadziwiające zdarzenie? A może wypowiadałeś się pod innym nickiem? Coraz częściej odnoszę wrażenie, że niektórzy użytkownicy prowadzą swoisty monolog sami ze sobą, logując się pod kilkoma nickami. Podbijaj tym sposobem wątki, na którym najbardziej mu zależy... Ale to jedynie moje subiektywne odczucie.

Odbiegając nieco od tematu wątku. To dobrze że są szkoły jazdy w których uczą pasjonaci, ludzie z powołania. Życzylibyśmy sobie chyba wszyscy, by każda ze szkół taka była. Bo wówczas nasze bezpieczeństwo na drodze było by większe.

Nie mniej jednak, pozwólmy by to zdrowa konkurencja i wypracowana renoma decydowała o tym, która szkoła postrzegana jest jako ta lepsza. Ludzie nie są idiotami. W dobie wszechobecnego dostępu do internetu, większość z ludzi decydujących się na kurs prawa jazdy, zasięga opinii czy to z internetu, czy to od znajomych. Nieco niesmaczne jest, gdy ktoś próbuje zdyskredytować za wszelką cenę konkurencję, jaka by nie była. 

Większość ludzi, która decyduje się na kurs prawa jazdy, oczekuje takiego przygotowania, które zapewni im zdanie egzaminu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.